Nie wszyscy chcą

Czy to jest prawda, że są tacy, którzy nie chcą być prezydentem, premierem, posłem, laureatem Nagrody Nobla, VIPem etc. Tak, to jest prawda. Są to miliony ludzi, którzy tego nie chcą, ale za to chcą mieć święty spokój

Jednak to co dzisiaj przeczytałam zaskoczyło mnie nieco. Mianowicie okazało się, że pan przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski nakazał Bartoszowi Arłukowiczowi startować w wyborach na prezydenta Szczecina. I pan poseł odmówił. No, no

Morał: 1.pan przewodniczący zaniepokojony jest rosnącą medialnością pana posła i wie,  że pan poseł może przegrać wybory na prezydenta i może nie zdążyć zostac posłem po raz kolejny; 2.pan poseł wie to samo, jest medialny, więc się postawił.3.podkreślam, że jest to przypadkowa zbieżność nazwy partii i jej bohaterów; wszędzie jest tak samo!!

Ostrzeżenia, ale nie dla VIPów

Portale społecznościowe i randkowe ułatwiają życie hakerom, ponieważ niektóre z publikowanych tam danych osobowych często są też hasłami do logowania – wynika z badań firmy Experian. Trzy najczęściej stosowane przez Brytyjczyków hasła do logowania: data urodzenia, miejsce urodzenia oraz nazwy ukończonych szkół figurują wśród dziesięciu najczęściej występujących elementów indywidualnej charakterystyki osobowej publikowanej w portalach społecznościowych.
Z sondażu przeprowadzonego wśród 2 tys. użytkowników Experianu wynika, że 18 proc. ankietowanych na portalu bez oporów podałoby miejsce urodzenia, ale tylko 3 proc. zrobiłoby to w rozmowie telefonicznej z nieznaną osobą.
Blisko co czwarty posiadacz osobistego konta na portalu społecznościowym takim jak Facebook wymieniłby w nim szkoły, które ukończył, ale ledwie 1 proc. podałoby ich nazwy przez telefon.
Brytyjczycy mają najmniej oporów przed podawaniem daty urodzenia. 27 proc. zamieściłoby w internecie datę urodzenia, a tylko 23 proc. ujawniłoby ją telefonicznie.
Według Pete’a Turnera z Experiana użytkownicy portali społecznościowych i randkowych nie mają świadomości, że przekazują informację, która może być wykorzystana przeciw nim, np. do podszycia się pod nich i kradzieży danych, ani wyobrażenia o tym, kto mógłby to zrobić.
Zastanawiające jest to, że przy namawianiu do ostrożności w podawaniu swoich danych – radni, posłowie, urzędnicy wysokiego szczebla są zobligowani, pod karą utraty stanowiska, do publikowania swoich zeznań podatkowych (włącznie z PITami) na stronach internetowych. Tak więc radny, poseł etc nie  zaliczany jest do kategorii pt. człowiek(!?) W PITach, jak wiadomo jest cały asortyment wszelkich danych. I gdzie tu logika?
PS Publikowanie sprawozdań finansowych łącznie z PITami – ma być działaniem antykorupcyjnym. No właśnie!!

Małopolska (Kraków) za 10 lat

Według prognozy przygotowanej przez UEK w Krakowie do 2020 roku nie nastąpi zmiana powszechnego trendu, który przewiduje spadek liczby ludności przy wydłużeniu się przeciętnej długości życia. Mężczyźni za 10 lat będą żyć średnio 75,3 lata (wzrost w porównaniu z 2007 o 2,8 roku). Kobiety natomiast 82,3 lata (wzrost od 2007 r. o 2,4 lata). Według demografów do 2018 liczba ludności w Małopolsce będzie rosła, później jednak nastąpi spadek. Największy wzrost przewidywany jest na południu (powiaty nowosądecki, limanowski i myślenicki), a zmniejszenie się liczby ludności na północy i w miastach tj. Kraków i Tarnów.
Wśród grup populacji największe zmiany w porównaniu do 2008 roku będzie
można zaobserwować u osób w wieku poprodukcyjnym, którzy będą stanowić
20,4% ogółu ludności (wzrost o 4,3%).

Z tą wiedzą należałoby przygotowywać inwestycje, remonty etc. Kraków przyszłości – to ludzie, których poziom wykształcenia, długość życia etc. można przewidzieć, na podstawie tego, co teraz się dzieje. Ale kogóż to dzisiaj obchodzi?

Niemiecki jazz

Byłam na koncercie w Radiu Kraków reprezentantów niemieckiego wydawcy Herzog Records. Między innymi był zespół „Nightnawks”. Moja ocena zaprezentowanego programu jest taka, jak przedstawił to Grześ Tusiewicz. Grzegorz określił tę muzykę, jako dansingową. I zapewne tak jest. Za późno na telefon do Grzesia, więc piszę. To, co zaprezentowała ekipa Herzog Records, jest typowe, jakby powiedział Janusz Stefański, dla dzisiejszego oblicza jazzu w Niemczech. Rozmawiałam z nim o tym ostatnio, jak był na koncertach w Krakowie. Jazz w Niemczech przymuje oblicza popu, hip-hopu, wszelkich odmian dancingowych. Janusz twierdził, że jedyną ostoją dobrego jazzu, którego chcą słuchac ludzie jest Polska.

PS Na koncercie Bobbiego Mcferrina się nie spotkamy, ponieważ zgapiłam się, nie postarałam o bilety i już od paru tygodni biletów nie ma, więc posłucham sobie płyty. A tutaj niespodzianka: Mcferrin nie jazzowy, ale też (!!) doskonały:



PS Pozdrowienia dla Antka Krupy, dzieki któremu cały czas teraz śpiewa mi Bobby Mcferrin.

Uczmy się na cudzych sukcesach

Głupia jest  przypowieść polska: uczmy się na cudzych błędach, czy nie lepiej uczyć się na cudzych sukcesach? Mnie osobiście podglądanie cudzych sukcesów wydaje się bardziej pouczające. Sama zresztą będąc tu i ówdzie podglądam  dobre pomysły a mało mnie satysfakcjonują  złe rozwiązania; od złych mamy swoich własnych cudzotwórców we wszelkich branżach, od finansów począwszy na edukacji kończąc. Toteż w wielu wypadkach gwarantem sukcesów może być …  podglądanie innych. Oni już to przerobili, działa u nich parę lat, więc można zastosować rozwiązanie u nas.  Oczywiście dotyczy to innych krajów, ale także i innych miast. Ale nie wszystkich takie argumenty przekonują. Przykład? Mam ich wiele: posłużę sie tym, o którym już na blogu pisałam: przedszkola budowane w systemach modułowych. Przerobili to Austriacy, Szwajcarzy, Niemcy, ba, nawet Skandynawowie (z ich zimniejszym klimatem!). Jest to najszybsza możliwość zaspokojenia potrzeb mieszkańców. Potem tak postawione przedszkola można przestawić i zrobić dom kultury, szkołę, dom pomocy ludziom starszym lub po prostu można rozebrać i przenieść gdzie indziej. A co na to pan prezydent (w osobie wiceprezydenta d/s edukacji): mówi, że się zastanowi.

Uczmy się na cudzych sukcesach!!

Przywiozłam parę obserwacji z moich tegorocznych wakacji. Będę o nich informowała władze. Zapewne znów się może okazać, że ktoś się zastanowi, zaneguje, albo w ogóle nie podejmie tematu.

Matriks i prawdziwki

Dzisiaj nie politycznie, ale po prostu, po ludzku.

Wczoraj byłam w supermarkecie na zakupach „na dziale pt jarzyny, owoce” itp zobaczyłam w koszyku grzyby, które były podpisane prawdziwki. Zatrzymałam się i przyjrzałam grzybom. Okazało się, że wyglądają grzybopodobnie, ale nie mają żadnego zapachu, po prostu nic. Kiedy tak kontestowałam niby-grzyby podeszła młoda kobieta, która również zaczęła się im przyglądać. Wtedy ja stwierdziłam, proszę popatrzeć matrix, niby grzyby a nie mają grzybiego zapachu, a ona na to „No tak, nawet nie mają robaków, ani śladu po nich, matriks”. I obie poszłyśmy w swoje strony.

PS Powyższy wpis  oczywiście nie znaczy, że przechodzę na stronę blogów kulinarnych.

Kto będzie na otwarciu stadionu Wisły?

Niekiedy miewam uczucie, że świat oszalał i zmierza naprawdę ku końcowi. Dzisiaj w paru krakowskich mediach powtórzyło sie pytanie: kogóż to będziemy gościć na otwarciu Stadionu Wisły: czy będzie to Paul McCartney, Phil Colins, Tom Jones, Eminem itd. Mało więc tego, Szanowni Podatnicy, że płacimy tak gigantyczne pieniądze (koszt budowy stadionu to około 500 milionów złotych), to w tej chwili ten twór, wciąż poprawiany, chłonący pieniądze jak gąbka, gdzie  końca nie widać, będzie oficjalnym początkiem… jak się wydaje krakowskiej kampanii prezydenckiej. Proszę więc sobie wyobrazić, Szanowni Podatnicy, którzy zapłacicie także za występ Eminema, czy też innej gwiazdy, że na olbrzymim stadionie, (którego utrzymanie czkawką się odbije następnym pokoleniom), nieanonimowy, ale z krwi, kości i nazwiska prezydent otworzy w atmosferze aplauzu, a byc może i ogni sztucznych (też z Pani/Pana pieniędzy Szanowny Podatniku) stadion a następnie zaprosi Eminema czy kogoś tam. I kampania oficjalnie zostanie rozpoczęta. Do tego właśnie potrzebny był stadion. Po nas nawet i potop.

A trzeba będzie zacisnąć pasa, ponieważ finansowa sytuacja miasta nie jest ciekawa. Ale to przecież przyszłość: przed nami na razie igrzyska.