Po raz setny piszę, że dramatem samorządów jest ich upolitycznienie. Mnie jest ono obce. Na moją działalność wpływy Warszawy miały dość ograniczony wpływ. Jednakże na aktywność moich współtowarzyszy, można powiedzieć, już wpływ stolicy był większy. Wszystko zostało przebite aktywnością koleżeństwa z PISu. Dotarła do mnie wczoraj wiadomość, że krakowski klub PISu chce dać tytuł honorowego mieszkańca Krakowa prezydentowi Kaczyńskiemu. Pierwszy taki tytuł otrzymał w 1850 roku Andrzej Ettmayer d Adelsburg, był nim także potem Jan Matejko (który nota bene zwrócił obywatelstwo), Józef Piłsudski, Adam Sapieha, a także Koniew (Rada Miasta odebrała mu w 1992 roku tytuł), Józef Cyrankiewicz (spotkało go także i to samo), Margaret Thatcher, Czesław Miłosz, Piotr Skrzynecki, Danuta Michałowska i inni. Byli więc artyści, politycy. Jednak w okresie przedwyborczym taka działalność jest żenująca. nawiasem mówiąc pan prezydent Kaczyński nie za bardzo przepada za Krakowem. Oczywiście wszystko ma swoje drugie i trzecie dno.
Co się dzieje? Prezydent Kaczyński i Kraków
Autor
jantos
Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury) Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez jantos