Przed Świętami w Radzie

Jeśli ktoś odważny i mądry nie wprowadzi jednomandatowych okręgów wyborczych będzie tak, jak było wczoraj. Handlowanie i targowanie się do ostatniej chwili. Żałosne było wystawanie za drzwiami rady prezydenta miasta z grupką radnych, którzy telefonowali do posłów. Pokrzykiwania, wydzieranie sobie papierów, jak za czasów Miłościwie Nam Panującej Polski Szlacheckiej. I zginiemy marnie, my samorządowcy, jak nie zdejmie się (przynajmniej w znacznej części) upolitycznienia rady. Z drugiej strony negocjacje zostawione na ostatnią minutę, bezsensowne i nie dające niczego. I wielki tryjumf członków klubu PISu. Trudno zresztą się im dziwić. Przez trzy lata niewiele mieli do powiedzenia, jako klub, w radzie. Niektórzy mówią, że przeszli do podziemia i ponoć byli i są niesamowicie zaradni, jeśli chodzi o własne, prywatne plany i sprawy. I postać niedoceniana przez wielu: mały, niepozorny człowieczek,  ale utalentowany. Kiedy był w klubie PO – część radnych platformisatych dzielnie pracowała z prezydentem, kiedy "odszedł" z PO, przeniosła się za nim ta współpraca. Przez parę miesięcy zagubiony, mało znaczący, a teraz, jak feniks z popiołów, biegają za nim PISowcy i powoli wydłubuje radnych z PO. Podejrzewamy, że w nowym roku odejdzie jeszcze paru.

Autor

jantos

Przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; cały czas pracuję na Uniwersytecie Jagiellońskim (lubię moją pracę ze studentami, oni chyba też ze mną ;) ); jestem członkinią Komisji Historii Medycyny PAN; od 2002 roku jestem radną miasta Krakowa (byłam wiceprzewodniczącą Rady Miasta, przewodniczącą Komisji Kultury). Więcej biograficznych informacji na www.jantos.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *