Kraków a dotacje UE

Dzisiaj przeczytałam niniejszy tekst:

"Kraków nie umie ściągać unijnych funduszy. Rok temu Łódź dostała z UE 155 zł na jednego mieszkańca, a Kraków 64 zł. – Gdyby uwzględnić dotacje dla miejskich spółek, byłoby 100 zł – pocieszają się krakowskie władze.

Do wyprzedzających Kraków Niepołomic zdążyliśmy już przywyknąć. Ale tym razem okazuje się, że wyprzedzają nas miasta z tej samej ligi. Porównaliśmy wartość dotacji unijnych przeliczonych na głowę mieszkańca. I wyszło, że przegrywamy z Łodzią, Poznaniem (146 zł na mieszkańca), Gdańskiem (88 zł) i Wrocławiem (142 zł)"
Parokrotnie proponowałam panu prezydentowi Majchrowskiemu, aby zlecił zdobywanie funduszy europejskich podmiotowi zewnętrznemu. Jesliby się tak stało, to firmie zależałoby na zdobyciu jak największych pieniędzy (jeśli od każdego funduszu miałaby własne zyski). Urzędnikowi zależy zdecydowanie mniej; tak czy inaczej kończy pracę o 16.00 i zrabia tysiąccośtam, a więc motywacji zbytniej nie ma.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *