Nie powiem, że bardzo się zmartwiłam tym, że nie będzie u nas w Krakowie EURO.
Inwestycje miejskie to nie jest realizacja bieżących potrzeb, ale wizja miasta za parędziesiąt lat. Tak też, w perspektywie czasowej powinno się widzieć jego problemy komunikacyjne, logistykę, kulturę. Przed każdą decyzją dotyczącą inwestycji wśród wielu pytań powinno znaleźć się i to, jaki użytek będą miały z inwestycji następne pokolenia. Niekiedy zdaje się, że łatwiej coś zbudować, niż potem o to dbać. Dobry ekonomista, jak i dobry gospodarz miasta powinien widzieć nie tylko skutki widoczne i bezpośrednie podjętych działań, ale i ich konsekwencje oddalone w czasie.
Czy prognozy demograficzne wskazują na niezbędność budowania olbrzymich i bardzo kosztownych obiektów sportowych? Czy stadiony zadaszone lub nie, będą niezbędnym elementem do życia za dwadzieścia, trzydzieści lat? Jakie inwestycje mogą stać się uciążliwym balastem a jakie staną się podstawą funkcjonowania społeczeństwa? Czy miasto zabezpieczyło istnienie bibliotek miejskich i czy one będą potrzebne mieszkańcom, czy jest odpowiednia ilość basenów, jak powinien funkcjonować system bezpieczeństwa mieszkańców, czy zostały odpowiednio zapewnione wszelkie udogodnienia dla ludzi niepełnosprawnych i starszych, co powinniśmy zrobić, aby utrzymać miejsca pracy dla ludzi po 45 czy 50 roku życia. Pytań szczegółowych i bardziej ogólnych będzie zapewne bardzo wiele.
A zamiast paru basenów stadion na 60 tysięcy ludzi????