Raport OECD porównujący poziom edukacji na świecie pokazuje, że średnia dla krajów OECD jest dwukrotnie wyższa, niż na polskiego ucznia. W ciągu ostatnich 10 lat wydatki na oświate i edukację wśród 28 państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wzrosły o ponad 20%. Między innymi wygląda to w ten sposób, jak w Luksemburgu, gdzie nauczyciele dostali po pierwsze więcej godzin pracy a następnie podwyżki. Raport pokazuje, że potęgą edulacyjną są Dania, Islandia, Irlandia i Korea. Duże nakłady (powyżej 6.8 PKB) są we Finlandii, Nowej Zelandii.
Problemem Polski jest rozbudowana do monstrualnych rozmiarów administracja. Wszyscy cytują Jurka Lackowskiego, który pisał, że co czwarta złotówka z edukacyjnego funduszu płac idzie nie nauczycieli, ale na urzędników.
Więcej pieniędzy na edukację nie znaczy, że są mądrzej wydawane. Większy wkład na edukację znaczy w Polsce przede wszystkim podwyżki płac dla nauczycieli i nic poza tym.