A jednak radny może nieco: na przykład może (przy wsparciu kolegów…) wypromować swoje nazwisko (bo przecież przede wszystkim o to chodzi) poprzez nie najmądrzejszy pomysł, ale taki, który nikomu nie zaszkodzi, nie będzie koncepcją systemową etc. Takim przykładem jest dziejące się aktualnie widowisko pod tytułem Victoria Wiedeńska. Pomysł nie do końca określony, nie za bardzo wiadomo z jakim celem, co mu przyświecało, o co chodziło. W każdym razie poszło… Miasto wydało ponad 3 miliony złotych. W międzyczasie rozpoczęła się akcja wyrzucania bibliotek z lokali spółdzielni. Może można kupić taki lokal dla miasta od spółdzielni, aby biblioteka nie zmieniła miejsca, trzeba pomyśleć, jak i co z tym zrobić. Miasto za parę lat nie będzie miało bibliotek. I to jest problem. Ale będziemy mieli parodniową imprezę (źle, moim zdaniem, zrobioną) za bardzo duże pieniądze.
Wniosek: jednak radny może wyciągnąć z kasy podatników pieniądze w sposób głupi i za to nigdy i nigdzie nie odpowie. Zastanów się Szanowny Wyborco komu dajesz pieniądze ze swoich podatków.