Szacun dla Thatcher

Kazimierz Ujazdowski w swoim blogu 12 lipca napisał: Libertarianie lubią powoływać się na Panią Thatcher i jej rezerwę wobec polityki kulturalnej. To prawda ,ze Żelazna Lady ograniczała dotacje na działalność artystyczną i raczej inspirowała mecenat prywatny niż powiększała państwowy. Była jednak przekonana, że narodowe instytucje kultury mają wartość nie podlegającą weryfikacji rynku. W swoich wspomnieniach pisała: „Miałam jednak dogłębną świadomość tego, że narodowe galerie sztuki, muzea, biblioteki, opery i orkiestry tworzą całość z architekturą i zabytkami, wzmacniając pozycję międzynarodową państwa. Nie jest to tylko kwestia dochodów z turystyki, publiczne zamanifestowanie kultury narodu jest równie ważną demonstracją przymiotów danego kraju jak rozmiar produktu narodowego brutto dowodzi jego potencjału” To nie są słowa polityka socjalistycznego, to są słowa Pani Thatcher. "

To nie są słowa polityka socjalistycznego, w tych słowach brzmi duma z cech własnego narodu, jego osiągnięć etc, ale to się nie ma nijak do rozdawnictwa pieniędzy i powiększania udziału pieniędzy publicznych w wydarzeniach kulturalnych (a zwłaszcza tak zwanych instytucji kultury). W kulturze coraz większy winien być udział mecenatu prywatnego i dotowanie przede wszystkim projektów kulturalnych a nie instytucji. Mój wielki szacunek dla mądrości (co by nie powiedzieć!!) mojej imienniczki pani Margaret Thatcher – nieustająco rośnie.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *