Ciekawym wydarzeniem ostatniego czasu zdają się byc wybory przewodniczącego SLD. Obaj panowie, pan.O i pan N. to rocznik 1974. Młodzi, prężni i walczący. Nie była to walka starego, odchodzącego samca z młodym. Walczyło dwóch młodych. Wygrał ten, który miał lepiej zorganizowaną armię, poczynił więcej obiecywań i najprawdopodobniej włozył więcej wysiłku. Interesujący wywiad z panem O., który jest w osłupieniu, przyznaje, że nie wierzy w przegraną, że był przekonany, że wygra.
Czy na tej zamianie wygra lewica? Obawiam się, że lewica wygra nie na zamianie panów O. na N., ale z innych powodów. Wygląda na to, że tak czy inaczej – w przyszłym sejmie pojawi się SLD.