Dzisiaj przegrałam bardzo ważny przetarg. Chciałam być najbardziej rzetelna w obliczaniu każdej złotówki, nic więcej niż potrzeba i nic mniej. Mój standard. Okazało się, że wygrała firma oferująca połowę mojej ceny. Osłupiałam. Nie jest możliwe, aby za oferowaną cenę zrobić cokolwiek porządnego. Po prostu nie jest to możliwe. To tak, jak z rondem Mogilskim. O przetargach decyduje podobno 100% ceny. Niekiedy bywa, że są dodatkowe wymagania. A wtedy te wymagania są tak skonstruowane… Zresztą nie chce mi się pisać.
Wieczorem byłam na wernisażu Grzegorza Steca. Niesamowity malarz i poeta. I właściwie to było najważniejsze wydarzenie dnia.