Byłam w sprawach rodzinnych w Paryżu. Poza ich załatwieniem miałam możliwość pochodzić po ulicach miasta, odwiedzić parę muzeów, zajrzeć do dawno nie odwiedzanych galerii… i poobserwować życie Francuzów, także i od strony politycznej. Francja bardzo intensywnie przygotowuje się do kwietniowych wyborów prezydenckich. Zarejestrowano 12 kandydatów. Większość z nich ma preferencje socjalistyczno-komunistyczne. Aż trudno uwierzyć! I wciąż zadaję sobie pytanie skąd biorą się takie skłonności Francuzów. Nikt i nic nie zmieni ich odwiecznych sympatii socjalistycznych. Madame Royal , jedna z poważniejszych, jak głoszą media, kandydatek, zapowiedziała podniesienie każdej pensji o 250 euro, bezpłatne środki antykoncepcyjne dla wszystkich kobiet od 18 roku życia (nie wiem, czy jest górna granica wiekowa …) i wiele innych rozdawnictw. Nigdzie, o ile się nie mylę, nie wskazała skąd mają się wziąć na to fundusze. Sytuacja ekonomiczna Francji nie jest dobra.
Pierwszą informacją, jaką przeczytałam w Polsce był raport z polskich wypraw po robotników budowlanych do Rumunii. Okazało się, że nikt tam nie garnie się do przyjazdów do Polski. Trzeba poważnie przemyśleć sprawę. Mityczne wydają się rozpatrywania ile przyjedzie do nas pielęgniarek i lekarzy z Ukrainy czy Rosji w miejsce naszych, którzy wyjechalii do Anglii czy Irlandii. A jak nie przyjadą, tak jak robotnicy rumuńscy. To co wtedy? Chociaż zdaje się mało kogo obchodzą te problemy.
Dzisiaj pobrałam z Uniwersytetu do wypełnienia kwestionariusze lustracyjne. Mam miesiąc na przypomnienie sobie swojego życia od …do.