Nagrody, nagrody…

Prezydent i marszałek rozdają nagrody urzędnikom. Piszą dzisiaj media w internecie, a jutro zapewne pojawią się we wszystkich gazetach w wydaniu papierowym. Bryndza finansowa w mieście. No cóż można powiedzieć.  Kiedy wielokrotnie mówiłam, że zarządzanie miastem należy traktować w sposób odpowiedzialny, tak, jakby się prowadziło własną firmę – to w wielu przypadkach spotykałam się z krytyką. A jakby to było, gdyby podejść do miasta – jak do własnej firmy? W sytuacji trudnej nie robi się inwestycji ryzykownych, jeśli zaś chodzi o nagrody dla pracowników – to daje się tym nalepszym i wtedy, kiedy firmę na to stać. Nie jestem przeciwniczką nagradzania załogi. Ludzie muszą wiedzieć, że za dobrą pracę – mogą zostać wyróżnieni nagrodą. Jednak w tzw. budżetówce nikt tego poważnie nie traktuje: daje się po równo, albo tym, którym “powodzi się gorzej”, daje się po znajomości etc. Raczej nie daje się za  najlepszą pracę. Też wiem o tym nieco, pracuję na uczelni, gdzie działał i wciąż funkcjonuje wyżej opisany “system budżetowy”. Nagrody są tak naprawdę …demotywujące, czy się należą, czy też nie – są dawane. Więc nie opłaca się starać.

Miasto należy traktować z troską. Nikt nie zatrudniłby we własnej firmie człowieka, który się do niczego nie nadaje; w firmie nie-mojej zatrudni się zaś, za pieniądze podatników człowieka, wobec którego ktoś tam (ten zatrudniający) ma  jakieś tam zobowiązania. I w dalszym ciągu, nawet po otrzymanych przez radę (pożal się Boże) sprawozdaniach doradców pana prezydenta nie rozumiem, jak za pieniądze podatników, można zatrudniać panią pełnomocnik P. i pana pełnomocnika O. I zapewniam Państwo, że we własnej firmie nikt, w niezbyt finansowo dobrych czasach nie zdecydowałby się na marnotrawienie własnych pieniędzy . Cudze (pieniądze innych) można, jak widać traktować dość nonszalancko.

Obyśmy zdrowi byli!!

Autor

jantos

Przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; cały czas pracuję na Uniwersytecie Jagiellońskim (lubię moją pracę ze studentami, oni chyba też ze mną ;) ); jestem członkinią Komisji Historii Medycyny PAN; od 2002 roku jestem radną miasta Krakowa (byłam wiceprzewodniczącą Rady Miasta, przewodniczącą Komisji Kultury). Więcej biograficznych informacji na www.jantos.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *