Ernesto Sabato pisał: "Wszedłem do kawiarni Marzotto. Ludzie tu przychodzą, by posłuchać tang, a słuchają tak jak miłośnik muzyki lub wierzący w Boga słucha Pasji według św.Mateusza"
Ciąg dalszy Piazzolli
Serdecznie zapraszam na Dnii Piazzolli. Wczoraj był tłum zachwyconych ludzi. Dzisiaj, jutro i w niedzielę – proszę sprawdzić na stronie www.domtanga.pl
Astor Piazzolla w Krakowie
Bardzo serdecznie zapraszam na pierwszą i jedyną w Polsce tak rozbudowaną pod względem formy i treści prezentację muzyki Astora Piazzolli. Argentyński twórca tang, niezwykle popularny w całym świecie a także i w Polsce stanie się bohaterem „Dni Tanga. Muzyka Piazzolli w Krakowie” w dniach 10- 13 maja 2007 roku. Z jego muzyką zetkniemy się w wielu miejscach: na scenie teatru, w klubach, w kabaretach. Będzie czytana, przez wybitnych aktorów krakowskich poezja poświęcona tangu, tango będzie tańczone i przede wszystkim grane. Pomysł stworzenia z Krakowa miasta tanga, zrodził się 16 lutego, tego roku, kiedy byłam na koncercie muzyki Piazzolli i zobaczyłam, jak duże zainteresowanie towarzyszy temu wydarzeniu. Jeśli ludzie chcą słuchać muzyki – to trzeba im ją dawać w jak najlepszym wykonaniu. I pomysł mój się urzeczywistnił. Uprzejmie zapraszam na stronę: WWW.krakow.pl,( jest napewno trzeba poszukać!!!), gdzie możecie Państwo poznać program pierwszych Dni Tanga, po których, mam nadzieję, będą następne, w kolejnych latach. Najtrudniej zacząć, a to mamy już za sobą.
PS Jest to część moich dwóch pomysłów:
1. chciałabym, aby w przyszłości Kraków zaczął dla melomanów kojarzyć się z muzyką Astora Piazzolli – tak więc w przyszłym roku zaprosimy najwybitniejszych muzyków z całego świata i przyjedzie do nas publiczność też z całego świata
2. zrealizowany projekt ma być potwierdzeniem tego, że uzasadnione jest wspieranie WSZELKICH projektów artystycznych a nie dotowanie skostniałych, uśpionych instytucji kulturalnych dostających regularne wpłaty od miasta. Jeśli wiesz, że za miesiąc i kolejny miesiąc dostaniesz kasę, bez względu na to, co zrobisz, to dla wielu jest to uśpienie, trwanie w letargu. Konkurencja jest twórcza i pobudza inicjatywę. Musisz walczyć o swoje miejsce i o przetrwanie i za to ci zapłacą. Jeśli stworzysz coś, co się spodoba zapłacą ci więcej…etc,etc. Proste, sztuka też wymaga inspiracji a może nią być także i pieniądz. Większość dzieł wybitnych kompozytorów była tworzona na zmówienie, z nadzieją na sutą zapłatę. Ale któż o tym dzisiaj pamięta.
Powroty
Byłam przez parę dni w Londynie. Po raz pierwszy. Była to podróż służbowo-prywatna. Załatwiłam sprawy a resztę czasu przeznaczyłam na bieganie po muzeach, wystawach i sklepach. Ah,…to odnosi się do wszystkich wymienionych miejsc. Wspaniałe muzea, bezpatne wejścia, genialne dzieła. W większości bezpłatne wejścia do galerii. Dużo o tym pisać. I ciuchy – to Londyn jest stolicą mody a nie Paryż. I bardzo, bardzo wielu młodych, świetnie mówiących po angielsku Polaków. WSZĘDZIE. We wszystkich knajpach (kelnerki, kelnerzy), muzeach (sprzątaczki, sprzątacze), galeriach (raz spotkaliśmy menadżerkę). W większości mówili, że nie wracają do Polski. Niektórzy wspominali, że tęsknią.
Irlandia przeżywała taką sytuację niedawno – wielkie bezrobocie i Irlandczycy falami odpływający z kraju. Jednak Irlandia potrafiła wymyśleć system, taki , dzięki któremu większość młodej, prężnej emigracji wróciła. Może ktoś się tym zainteresuje – chyba już najwyższa pora.
PS W trakcie trwającego wyjazdu, przede wszystkim w metrze londyńskim przeczytałam dwie książki, które polecam: 1.Jana M.Fijora: "Jak zostałem milionerem czyli dlaczego jedni mają, a drudzy nie mogą związać końca z końcem" (pouczająca lektura!!) i 2. Ludwik von Misses: "Ekonomia i polityka" (wyaśniająca i porządkująca myślenie)
PS Jutro wracam do pracy.
Tytuł 155
Już wielokrotnie sobie obiecywałam, że przestaję pisać tak zwany blog, bo przecież nikogo to nie interesuje, ale znów coś się pojawia na horyzoncie co wydaje mi sie na tyle interesujące, że chcę o tym napisać, nawet dla tych dwóch lub trzech osób, które mnie odwiedzają.
Zastanawiające są dla mnie od wielu lat drogi i ścieżki myślenia tzw. intelektualistów. Tych, kórzy poświęcają godziny swojego życia na rozpatrywanie aksjomatów matematyki, dowodów potwierdzających istnienie Boga , tych, którzy ćwiczą dniami muzykę Bacha, grają w sztukach Szekspira… i zawsze mnie zastanawiają ich poglądy ekonomiczne. Czują się, w większości ubodzy i niedocenieni, chcieliby mieć pieniędzy na tyle, aby móc dalej rozpatrywać aksjomaty etc, ba, niektórzy chcieliby docierać do źródeł sztuki w Egipcie, Etiopii..a kiedy zabierają głos w dyskusji mówią o tym, że 1.nie interesują się polityką lub 2. opowiadają, dyrdymały o tym, że trzeba z podatków utrzymywać olbrzymie rzesze "pięknoduchów", ubogich, chorych, biednych, tych, którym się nie chce pracować a chce im się jeść etc. I tak się zastanawiam, jak można mieć tak ograniczoną wyobraźnię ekonomiczną. Wiara w cuda przesłania tym ludziom podstawy istnienia w świecie realnym – o ograniczonych możliwościach wspierania wszystkich według ich potrzeb i życzeń. Dziwne są rzeczy na tym świecie.
Polecam książkę :Widmo Lorda Keynesa, Warszawa 2006, wyd. Fijorr Publishing
John Maynard Keynes najchętniej pozbyłby się gospodarki rynkowej, zlikwidował procent, wykreował nasycenie kapitałem poprzez nadanie inwestycjom charakteru społecznego.
W Polsce pracuje zaledwie 52,4% społeczeństwa, a więc ludzi, którzy są w wieku tzw.produkcyjnym i mogliby pracować. Jest to jeden z najniższych wskaźników w Europie. I zapewne nieprawdą jest to, że wynika ten fakt z braku pracy.
Tytuł 156
Najserdeczniejsze życzenia radosnych Świąt Wielkanocnych wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny i wiarą w sens istnienia.
Misteria Paschalia
Dzisiaj wieczorem zamiast spotkań tzw.politycznych, wybrałam koncert Alessandro Scarlattiego. I był to zdecydowanie dobry wybór.
Polecam Festiwal Misteria Paschalia. Liczę na więcej dobrych wrażeń. Nie będę, niestety, mogła być w niedzielę w filharmonii a będzie muzyka Telemanna, Vivaldiego i Bacha. I już teraz żałuję.
Tytuł 157
Spotkała mnie dzisiaj bardzo niemiła historia. Dwa miesiące temu rozpoczęłam realizowanie wymyślonego przeze mnie projektu. Projektu chyba dość atrakcyjnego, ponieważ zaproszeni do niego goście postanowili go sobie przywłaszczyć. Dzisiaj oglądając materiały przeznaczone do dalszych publikacji, zobaczyłam, że pomysł stał się nie-mój. Są wymienieni wszyscy, bez autora, czyli beze mnie.
Ochrona własności intelektualnej w dalszym ciągu w Polsce nie istnieje. Może najwyższa pora na upublicznione procesy, w których powinno się pokazać wszelkie przypadki piractwa intelektualnego.
„dziecko nie jest wyłącznie stworzeniem należącym do państwa”
Murray N. Rothbard, uczeń Misesa, ekonomista i libertarianin napisał książkę pt. "O nową wolność. Manifest libertariański", w której znalazły się następujące słowa poświęcone edukacji:
"Najbardziej ambitna próba zwiększenia kontroli nad dziećmi, jaką podjęli zwolennicy szkół publicznych, miała miejsce w Oregonie na początku lat dwudziestych. Stan Oregon, niechętny istnieniu nawet zatwierdzonych przez władze szkół prywatnych, uchwalił 7 listopada 1922 roku przepis, który wprowadzał zakaz działania prywatnych szkół i obowiązek uczęszczania wszystkich dzieci do szkół publicznych. Był to szczyt marzeń pedagogów. Nareszcie wszystkie dzieci miały być poddane „demokratyzacji” w jednolitym systemie oświatowym. Na szczęście w 1925 roku przepis został uznany przez Sąd Najwyższy za sprzeczny z konstytucją (Pierce v. Society of Sisters, June 1, 1925). Sąd Najwyższy orzekł, że „dziecko nie jest wyłącznie stworzeniem należącym do państwa”, i stwierdził, że przepis wprowadzony w Oregonie podważał „podstawową teorię wolności, na której opierają się wszystkie rządy w Unii”. Fanatycy szkół publicznych nigdy już nie posunęli się ponownie tak daleko. Pouczające będzie jednak zdać sobie sprawę, jakie siły zmierzały do zakazu konkurencji ze strony prywatnych szkół w Oregonie. W czołówce zwolenników wprowadzenia tego prawa nie było – jak można by się spodziewać – liberalnych ani postępowych wychowawców czy intelektualistów. Czołówkę stanowił silny wówczas w północnych stanach Ku Klux Klan, który dążył do zniszczenia systemu katolickich szkół parafialnych i chciał zmusić wszystkie dzieci katolików i imigrantów, by poddały się ideologii neoprotestantyzmu i amerykanizacji wpajanej przez szkoły publiczne. Warto zauważyć, że Klan wyrażał przekonanie, iż wprowadzenie takiego przepisu jest konieczne „dla ochrony wolnych instytucji”. Zastanawiające, że najbardziej żarliwymi zwolennikami tak zachwalanego „postępowego” i „demokratycznego” systemu szkół publicznych były skrajnie bigoteryjne odłamy społeczeństwa amerykańskiego, ludzie, którzy z chęcią wytępiliby w Ameryce wszelką różnorodność".
A wielu naszym decydentom marzą się w dalszym ciągu urzędowe zarządzenia, dzięki którym będzie się chroniło, jak mówi dyrektor M. "nasze szkoły" (czytaj "nasze" jako publiczne, samorządowe, inne są już nie nasze). Historia się powtarza. Może się nie powtarza, ale zawsze istniała i istnieje taka część społeczeństwa, która nie ufa mądrości i odpowiedzialności ludzkiej, ale uważa, że podstawą dobrego funkcjonowania społeczeństwa jest KONTROLA. Paskudne słowo. Kontrola, tylko i wyłącznie, bez zaufania nie uczy odpowiedzialności, ogranicza a nie rozwija.
Tytuł 158
Kiedyś w historii, burmistrz miasta zapytał ludzi przedsiębiorczych jak można im pomóc, jeden z nich odpowiedział : "Nie przeszkadzajcie nam!!"
Urzędnicy nie powinni przeszkadzać, ale to jest coraz bardziej oddalający się ideał. Rynek sprawdza, poprzez wyrażane zainteresowanie, jakość produktu a urzędnicy służą ludzom ale nie przez permanentną KONTROLĘ. Służą a nie kontrolują. I znów wybuchła w mieście awantura z niepubliczną edukacją, ponieważ urzędnicy zaniedbali swoje obowiązki (służenia podmiotom czyt. szkołom) a zaczęli straszyć, kontrolować, decydować, zarządzać etc. Dyrektorzy szkół w obłąkaniu, zamiast zadbać o jakość edukacji, nabory do szkół, nie śpią po nocach, ponieważ grupa urzędników im przeszkadza. Dyrektorzy drżą ze strachu, posypują głowy popiołem, ale urzędnicy, istniejący tylko i wyłącznie dzięki nam, tym wszystkim , którzy produkują, oferują usługi etc, znów mogą straszyć, nie odbierać telefonów, puszyć się. Jutro w mediach więcej.