Tytuł 187

TV pokazała film o "podziemnych drukarniach". Przypomnieliśmy sobie naszą,  która znajdowała się w  maleńkim mieszkaniu i na której, w stanie wojennym, drukowaliśmy ulotki. Książki z tamtych drukarni są już bardzo pożółkłe. Niekiedy przynoszę je na zajęcia ze studentami, żeby zobaczyli jakiego Kołakowskiego czytaliśmy.

Głosy.

1.Wczoraj rozpoczął się koncertem Barbary Hendricks IV Festiwal Sacrum Profanum. Byłam ciekawa jak brzmi jej głos. "Usłyszałam" go dopiero po chwili. Głos Barbaray Hendricks jakby "rozwijał się", na początku chyba brzmiał mniej ciekawie niz potem.

2.Głosu polityki tzw. regionalnej dzisiaj nie słyszałam.  Wszystko przenosi się w obszar intensywnego żerowania kreciego. Nikt nie ma czasu na nic, co oznacza, że każdy kto żyw odbywa codziennie po dwadzieścia (minimum) spotkań. Moje życie zawodowe wyklucza mnie z tych czynności. Musiałam zajmować się firmą, kompletowaniem załogi do nowych projektów, europejskimi kontaktami. Już pora na spotkania ze studentami. A knucie sobie szybko i coraz szybciej płynie i przyznaję, wieczorem czułam lekki niepokój. Z powodu zaniedbania.

Tytuł 188

Amerykański Instytut CATO przyznał prestiżową nagrodę Miltona Friedmana za Promowanie Wolności (Milton Friedman Prize for Advancing Liberty) premierowi Estonii Martowi Laarowi. W uzasadnieniu podano: "Mart Laar był głównym architektem transformacji gospodarczej zmierzającej w kierunku wolności, dzięki czemu Estonia stała się jednym z najszybciej rozwijających się krajów na świecie."

Pytanie: Czy kiedykolwiek doczekamy chwili, w której ktoś tak napisze o polskim polityku?

Rekomendacja: polecam książkę Marta Laara : Estoński cud. Warszawa 2006

Gloria victis.

Dzisiaj byłam świadkiem działania kliki. Na spotkaniu "Wielkich" i "Przez Lud Wybranych" zobaczyłam jak się głosuje w sprawach personalnych, jak śledzi się cudze wybory (tzw.głosowanie tajne), jak ludzie szantażują się wzajemnie. I widziałam też, jak nie sumienie ale układ prowadzi tych ludzi do decyzji. I widziałam tych samych ludzi, którym się wydaje, że jeśli dzisiaj poddali się presji kliki to jutro  wygrają. Przegrają, nie ,właściwie juz tymi decyzjami przegrali i to przegrali swoje własne sprawy. Mieli szansę pokazać swoje miejsce i siłę ale zachowali się jak barany. A niedługo sami zostaną odstawieni. I to szybciej niż im się wydaje. Dość, że ohydne (moralnie)wydarzenie to i czasochłonne i jakieś ogólnie brzydkie.

Gloria victis. Chwała zwyciężonym.

Pytanie: ….(każdy zadaje swoje własne pytanie)

Też tak potrafię.

Wreszcie wiem, dlaczego tak lubię kupować buty. Dzisiaj przekazałam moje odkrycie pani w sklepie obuwniczym i ona powiedziała, że coś w tym jest. Kobiety lubią kupować buty, ponieważ, w przeciwienstwie do zakupów innych części garderoby, nie odczuwają potrzeby okłamywania się, że od przyszłego tygodnia tak się odchudzą, że zapewne zakupiona rzecz będzie za duża a więc może lepiej zaczekać. Z butami jest całkiem inaczej.To interpretacja moja własna a nie Freuda (!!)

Aha i z torbami też.

P.S. Dzisiejszy wpis dedykuję pani Ani P., która powiedziała, że piszę o zbyt trudnych sprawach.

Prawo Wielkich Liczb

Matematyk Gregory Chaitin uważał, że nigdy nie możemy mieć pewności, czy to , co nas spotyka, jest jedynie zbiegiem okoliczności. Jego zdaniem, nie mozna udowodnić, że coś jest przypadkowe. Logicznie nie mozna wykluczyć, że między dowolnymi zdarzeniami występuje ukryty związek. Może jednakże wydarzyć się coś mało prawdopodobnego, o czym pisał Arystoteles w swoich pismach logicznych.Przypadki, które wydają nam się zrządzeniem losu zdarzają się codziennie jednej osobie na milion.

Wersja ludowa: na dwoje babka wróżyła.

Trzeba więc robić swoje i czekać?

Tytuł 189

Twarde życie. Praca od 8.00 do 19.00. Bez sentymentów. Trudne i nie dla wszystkich. A  wspaniała wiolonczelistka, wybitna (i krakowska!!) zdziwiona, że o 8.00 rano nikt poza nią nie zapalił świeczki przed konsulatem amerykańskim. Wzruszyła mnie jej pamięć.

Tytuł 190

Jesieni jeszcze nie ma. Co prawda noce są już zimne ale nie ma kolorów jesieni i babiego lata. Trzeba trochę poczekać.

Pobiegaliśmy po górkach (ja i pies). A wieczorem, jak zwykle kiedy jest koncert, poszłam do Muzycznej Owczarni w Jaworkach – świetnego klubu jazzowego, do którego zaglądam od lat. Tym razem był Jarek Śmietana. Towarzyszył mu bardzo dobry zespół.

Mamy szczęście do młodych pianistów jazzowych. Ze Śmietaną grał Piotr Wyleżoł, niesamowity, kapitalny.

Zimna noc przed-jesienna i dobry koncert jazzowy. I czegóż chcieć więcej!

A jutro poniedziałek.