Byłam na debacie Jarka Gowina i Bartosza Arłukowicza. Dziennikarze zadali podstawowe pytanie: czym różnią się obaj panowie i czy jest w PO miejsce dla obu. No tak, obaj starali się bardzo zminimalizować (i zbagatelizować) dzielące ich różnice. Pytania, jak i poglądy rozłożyły się na dwie płaszczyzny: ekonomiczną i światopoglądową. Gowin zdecydowanie wskazywał na kierunek, ku któremu on sam zmierza, mówił o amerykańskich republikanach: liberalizm w połączeniu z konserwatyzmem, Arłukowicz unikał takich jednoznacznych deklaracji, mówił ogólnie o potrzebujących pomocy, wsparciu biednych etc. Powiedział, że nie należał nigdy do SLD.
Przypomniał mi się świetny tekst Friedricha A.Hayeka pt.”Dlaczego nie jestem konserwatystą”. Tamże napisał:”Czasami mam wrażenie, że najbardziej wyrazistym atrybutem liberalizmu, który odróżnia go w jednakowym stopniu od konserwatyzmu i socjalizmu jest pogląd, że moralne przekonania dotyczące spraw zachowania względem innych, które nie dotykają sfery chronionej drugiego człowieka, nie usprawiedliwiają wymuszenia. To być może również wyjaśnia, dlaczego pełnemu skruchy socjaliście znacznie łatwiej wydaje się odnaleźć nowe schronienie duchowe w obozie konserwatystów, niż u boku liberałów.”
Nie jestem konserwatystką i w zasadzie zgadzam się ze wszystkim, co pisze Hayek. Jego tekst oczywiście polecam. Wracając do debaty. Moje poglądy były rozdzielone pomiędzy dwóch panów: światopogląd był bliższy Arłukowicza, poglądy gospodarcze oczywiście Gowina. Zresztą PO, kiedy powstawała, była partią wolnościową (i tym mnie uwiodła). Teraz już nie wiem, jaka jest. Jest, jak podkreślali panowie PLATFORMĄ otwartą na, jeśli nie na wszystkich – to prawie na wszystkich. Jak można pogodzić poglądy lewicowe z ideami Platformy – tego nie wiem, zapewne wkrótce się dowiem. Wracając do debaty. pomyślałam sobie, że gdybym przed sobą miała ofertę dwóch partii: tej od Arłukowicza odrzucającej podatek liniowy, wolnorynkowość itd z jego poglądami dotyczącymi światopoglądu i tej od Gowina z jego podkreślanym liberalizmem gospodarczym i poglądami na pary homoseksualne, in vitro etc – skłoniłabym się w jego stronę. Ważniejsze, moim zdaniem, na obecny czas Polski są poglądy liberalne, wolny rynek, podatek liniowy. No tak, ale czy cokolwiek zostało jeszcze z mojej jedynej, dawnej partii, do której się zapisałam? Czy nie przekroczy ona swojej identyfikacji, czy dalej będzie stwarzała komfort dla tych, którzy wstąpili do niej z powodów ideologicznych, a nie ze strachu przed PISem? No właśnie jest to pytanie, które dzisiejsza debata chyba nie miała zamiaru rozstrzygnąć