Jaki może być Kraków.

Pisałam już w tym miejscu o potrzebie zatrudnienia w Krakowie miejskiego ogrodnika. Nie będę
wracała do przywoływanej tam  argumentacji.

Okazuje się, że miałam dużo racji. Wiele dużych miast w Polsce już  zatrudnia ogrodnika miejskiego mającego znaczne uprawnienia. Będę o tej koncepcji przypominała. Potrzeba zatrudnienia ogrodnika skojarzyła mi się wtedy, kiedy przypomniałam sobie, że kiedyś urząd
miasta nagradzał najbardziej ukwiecone i najpiękniejsze ogrody, ogródki, a nawet i te, będące poza spojrzeniami przechodniów oficyny na tyłach domów. Komisje oglądały zgłoszone ogrody i wybierały te najbardziej zaskakujące i najpiękniejsze. Oglądałam ogrody w oficynach i mało kto może sobie wyobrazić, jakich doznań estetycznych można doświadczyć. Nagrody były wręczane w pięknym miejscu, na tyłach Domu Mehoffera. Niestety, skończyło się i urzędnicy nie podtrzymują pięknej tradycji zachęcania mieszkańców do dbania o ogrody i ogródki. A przecież ta dbałość
tworzy to, o co bardzo wielu mieszkańcom chodzi – o zielony Kraków.

Projekty złożone do budżetu obywatelskiego w dużej mierze dotyczyły właśnie tego tematu.
Mieszkańcy chcą mieszkać w zadbanym, czystym i pięknym mieście.

Jakiś czas temu natrafiłam na świetny pomysł realizowany od wielu lat w miastach polskich.
Znalazłam blog internetowy Inspirowani Naturą, który jest, jak piszą autorzy, pierwszym w Polsce miejscem spotkań dla miłośników zieleni miejskiej, architektury krajobrazu oraz małej architektury kształtującej współczesny, miejski design. Od trzech lat założyciele bloga ogłaszają plebiscyt na najbardziej ukwiecone i zadbane miasto. Akcja nazywa się plebiscyt „Terra Flower Power – Najpiękniej Ukwiecone Miasto w Polsce”. W bieżącym roku do konkursu zgłosiło się118 miast. Na stronie propagującej plebiscyt znalazłam zdanie :” Mając na uwadze wielkie połacie szpecącego betonu w przestrzeni zurbanizowanej, warto inspirować się naturą przy projektowaniu krajobrazu czy elementów małej architektury. Najważniejsze jest wprowadzenie do miast zieleni oraz komponentów wspomagających jej rozwój, takich jak kwietniki, gazony, wieże kwiatowe.
Wszystko dla równowagi pomiędzy architekturą a naturą.”

Najwięcej niewykorzystanej przestrzeni można znaleźć na płaskich dachach dużych budynków.
To właśnie one są doskonałym miejscem do założenia miejskiego kwietnika czy  warzywnika. I to też sugerują twórcy bloga.

Wracając do kwiatów w mieście. Podróżując po świecie trafiamy do miejsc, w których doceniana jest wartość i znaczenie roślin. Kiedy spacerujemy po dzielnicy Covent Garden w Londynie, aż trudno uwierzyć, że to niezwykłe miejsce znajduje się w stolicy Wielkiej Brytanii. W Kopenhadze mówi się o salonie miejskim Superkilen, który powstał przed 6 laty, a został doceniony przez Amerykańskie Stowarzyszenie Architektów (The American Institute of Architects (AIA)). „Eksperyment Superkilen” okazał się sukcesem – po dziś dzień skupia mieszkańców Kopenhagi. Jest niebanalnym miejscem spotkań i rozrywki, bez którego przestrzeń miejska byłaby ciekawa. Także i w polskich miastach znajdują się miejsca zachwycające swoją kwiatową
architekturą..

W Krakowie budowanie przestrzeni opartej na zieleni, kwiatach jest bardzo dużym wyzwaniem.
W Warszawie miano miasta kwiatów otrzymała jedna z dzielnic. Może by i na przykład Kazimierz czy Podgórze stałoby się kwiatową wizytówką Krakowa. A może , zanim do tego dotrzemy – wróćmy do inspirowania mieszkańców miasta i przywróćmy nagrody dla najbardziej twórczych miejskich ogrodników, tych którzy na własnych podwórkach czy przydomowych ogrodach robią wiele dla całego miasta.

Niniejszy temat zapewne wyraźnie koresponduje z dużą dyskusją dotyczącą Rynku
Podgórskiego. Może przy planowaniu wyglądy Rynku uzasadnionym było skonsultowanie z doświadczonymi architektami planującymi rozwiązania dla miejsc przyjaznych ludziom. Przecież Kraków może stać się wreszcie „friendly city” – miastem przyjaznym mieszkańcom.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *