Przeczytałam dopiero dzisiaj wywiad pana redaktora Piotra Drabika z panem Aleksandrem Miszalskim (szefem struktur PO w Krakowie). Pan redaktor pytając szefa krakowskich struktur o osoby, które opuściły Platformę umieszcza mnie w grupie pod tytułem „ucieczka z tonącego statku”. Zdenerwowała mnie ta kategoria. Napisałam do pana redaktora dwa listy i przypomniałam mu moją rezygnację, która wciąż znajduje się na niniejszym blogu.
Listy do pana redaktora:
numer 1:”Szanowny Panie Redaktorze
Przeczytałam przed chwilą Pana wywiad z Aleksandrem Miszalskim i zwróciłam uwagę na pytanie, które Pan zadał. Chcę zwrócić Pana uwagę na sprawę, którą być może Pan nie zauważył. Ja opuściłam PO wtedy, kiedy ona miała wyższe notowania, niż Nowoczesna. Pół roku wcześniej opuściłam PO, zanim wstąpiłam do Nowoczesnej i wtedy także Nowoczesna miała niższe notowania, niż PO. Tak więc, bardzo Pana proszę o nie umieszczanie mnie w kategoriach „ucieczki z tonącego statku”. Byłabym Panu bardzo wdzięczna.
Z wyrazami szacunku”
numer 2:”Bardzo przepraszam, ale pozwalam sobie dołączyć moją rezygnację z PO, którą złożyłam władzom partii w grudniu 2015 roku.
Jak być może i Pan się w niniejszej rezygnacji doczyta, że nie były to ambicje personalne, czy cokolwiek tego pokroju, ale przede wszystkim rozstanie PO z koncepcjami, które jej towarzyszyły przy powstaniu ( osobiście zakładałam pierwszą partię w moim życiu, jaką była PO). Odeszłam z PO, ponieważ uważałam wtedy, kiedy składałam rezygnację i uważam do tej pory, że opieszałość i nierealizowanie programu doprowadziło do wygrania PiSu. I nie doskonałość PiS, ale zaniedbania PO – są podstawą tego, co oceniam negatywnie, a co dzieje się w Polsce.
I wciąż nieustająco ubolewam nad tym, że samorządowośc jest polityczna. I wciąż twierdzę, że tak być nie powinno, ale …niestety jest. Nie można byś jedynie samorządowcem.”
Nigdy i nigdzie nie uciekałam z jakiegokolwiek tonącego statku. Jestem człowiekiem, który takich rzeczy nie robił i nie zrobi.
—
—