Tytuł 112

Od paru dni męczy mnie grypa. Ledwo żyję. Czytam i oglądam telewizję. Wzdycham za jednomandatowymi okręgami wyborczymi, a zwłaszcza wtedy, kiedy przypomnę sobie, jak się układało listy (nie tylko w PO, ale wszędzie). Dla tych, którzy twierdzą, że jow – to populizm i wygrywanie osób, które są jedynie popularne, ale nieprzydatne w działalności społeczno-politycznej, przywołuję ostatni wynalazek PISu – miłego i sympatycznego poetę krakowskiego. Argument przeciwko jowom jest więc niepoważny.

W Gazecie krakowska aktorka, którą darzę osobistą sympatią, w długim wywiadzie podkreśla, jak bardzo się brzydzi polityką, która jest be.  Jeśli pokażemy jeszcze więcej wywiadów artystów, pisarzy, profesorów etc, a oni wszyscy będą mówili o ohydzie polityki, to zapewne już żaden, w miarę pożądny człowiek nie odważy się działać politycznie.

Coraz więcej nawoływań do brania udziału w wyborach. A ja coraz bardziej jestem przekonana, że jest to niedobra droga. Ludzie podkreślają swoją absencją wyborczą stosunek do polityki uprawianej "listowo" (czytaj. walka wewnątrz partii o miejsca na listach wyborczych, najczęściej nie mającą wiele wspólnego z przydatnością kandydatów dla polityki, gospodarki etc). Wyborców traktuje się jak mięso, które przyjdzie, zagłosuje na to, co grupy partyjne wcześniej zadecydowały. A może powinno się nawoływać DO NIE -GŁOSOWANIA. Gdyby nikt nie głosował – to może coś by się zmieniło, może zaczęłoby się poważnie traktować wyborców? Bzdurne jest także powoływanie się, w owych agitacjach za głosowaniem,  na odzyskaną wolność, demokracjię, obywatelskość, z których mamy, jakoby, szansę korzystać. Przepraszam, jak to wszystko ma się do układów, dzięki którym na przykład pani x-y czy tez pan z znaleźli się na miejscach tzw. "biorących". Świadomość mechanizmów wewnątrzpartyjnych, o których wiemy już wszyscy, nie potwierdza poczucia mojej wolności czy obywatelskości.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *