Krakowska kultura potrzebuje lidera z prawdziwego zdarzenia.

Wracam do pisania bloga. Powoli się zbieram, by znów zacząć regularnie pisać. Przepraszam, że tak długo mnie tu nie było — czasem życie niespodziewanie odciąga nas na boczne tory. Chcę skupić się na kulturze Krakowa i opowiadać o ludziach, którzy zaczynają swoje późne debiuty — tych, którzy odkrywają swoją pasję i talent w dorosłym życiu. Mam nadzieję, że będzie to dla Was ciekawa podróż!

Dzisiaj zacznę, po roku obserwacji, od uwagi ważnej, jak myślę 🙂

Nie kolejnego zarządcy z dystansu, nie kogoś, kto pojawi się raz do roku na gali i zniknie.
Potrzebny jest ktoś, kto zna kulturę nie z raportów, lecz z obecności.

Kto był na festiwalu, zanim stał się modny. Kto wie, co znaczy, że w teatrze w grudniu jest zimno, a w maju nie ma pieniędzy.
Kto potrafi rozmawiać z twórcami, bo sam umie słuchać.
Kto widzi artystę nie jako „beneficjenta programu”, lecz jako człowieka z biografią, twórczością i potrzebą rozmowy.

Potrzebujemy specjalisty od zarządzania, ale nie technokraty.
Potrzebujemy kogoś, kto wie, że budżet to jedno, a klimat zaufania — drugie.
Kogoś, kto potrafi postawić na młodych bez obrażania starszych.
Kogoś, kto wie, że kultura nie dzieje się w tabelce — tylko między ludźmi.

Deklaracje mamy piękne.
Tylko że na wydarzeniach wciąż brakuje tych, którzy mają realny wpływ na to, jak wygląda kultura w mieście.
Nie ma ich na koncertach, nie ma w małych teatrach, nie ma tam, gdzie coś się dzieje.
Ale za to są raporty, strategie, konferencje.

Bo kultura to nie sektor usług.
To żywa tkanka miasta.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *