Dla większości z nas pandemia wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2 jest mocnym doświadczeniem o niewyobrażalnej skali i konsekwencjach. Warto wiedzieć, że nie jest to ani pierwsza, ani największa epidemia w dziejach ludzkości.
Pandemia grypy hiszpanki, która przetoczyła się przez Europę u schyłku I wojny światowej przyniosła 50 mln, a według niektórych źródeł nawet 100 mln ofiar. W XIX wieku świat borykał się z epidemią cholery, ostrą chorobą zakaźna układu pokarmowego, z którą Polsce po raz ostatni mieliśmy do czynienia pod koniec XIX wieku.
W XX wieku doszło do epidemii trzech pandemii grypy. Ponad 100 lat temu ludzkość walczyła z ptasią grypą. Poza hiszpanką doświadczyła populacja ziemi grypę azjatycką i grypę Honk Kong. Przez setki lat ludzie walczyli z ospą. Groźniejsza od niej była gorączka krwiotoczna ebola, która dręczyła mieszkańców Afryki Subsaharyjskiej. Jak pamiętamy w 1981 roku pojawiła się epidemia HIV i choroby wywołanej przez wirusa , czyli ADIS. Pandemia trwa właściwie do dzisiaj. Choruje na nią, do dnia dzisiejszego, ponad 40 milionów ludzi (a połowa z nich zamieszkuje Afrykę).
W 2002 roku pojawił się kolejny wirus SARS, który był przyczyną zakażenia ponad 8 tysięcy ludzi. W 2012 roku niestety musieliśmy walczyć z koronowirusem MARS, przenoszonym przez wielbłądy.
Teraz przyszło nam walczyć z COVIDEM19. Świat zmienia się po takich doświadczeniach, ale trwa. Niestety, przyjdzie nam mierzyć się z wieloma problemami, co nie znaczy, że i ta epidemia nie przejdzie. Nie wiemy kiedy się skończy, ale jak widać o przytoczonych wyżej historiach, niestety, jest to przypadłość naszego życia. Pandemie się zdarzają.
WHO i naukowcy na łamach prestiżowych periodyków medycznych wskazują, że jednym z ubocznych skutków pandemii mogą być problemy ze zdrowiem psychicznym. Jak reagujemy na społeczny niepokój, zależy w dużej mierze od nas. Trudnym momentem dla większości z nas jest początek epidemii, zaadoptowanie się do poczucia zagrożenia i lęku, konieczności reorganizacji życia, wprowadzenia pewnych zmian. Dr Małgorzata Kowalczyk psycholog, psychoterapeuta, kierownik Zakładu Psychoterapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi mówi:” To trudny okres, bo działamy pod wpływem emocji, zachwiania poczucia bezpieczeństwa, rytuałów, zmian które nagle trzeba wprowadzić. Ale z drugiej strony to niezbędny czas, który wpływa na to, że jesteśmy w stanie dostosować się do sytuacji, mobilizuje nas do działania, jest motywatorem do przystosowania się.”
Specjaliści podkreślają, że to, jak będziemy znosić kwarantannę czy inne formy odizolowania czy też ograniczania aktywności, zależy przede wszystkim od tego, jakie znaczenie nadamy temu faktowi. Zatem bardzo dużo zależy od nas samych.
Sytuacja jest bardzo trudna psychologicznie. Lęk , jaki wywołuje w nas koronawirus sprawia, że większość czasu szukamy informacji na jego temat, oglądamy telewizję, sprawdzamy wiadomości w internecie, przeglądamy media społecznościowe, które cały czas informują o nowych zachorowaniach, zgonach, rozprzestrzenianiu się wirusa. Psychiatrzy twierdzą, że to wszystko działa na wyobraźnię i wzmacnia lęk. Zdarza się, że popycha do irracjonalnych zachowań, np. do ucieczek z miejsca kwarantanny, zaprzeczania: „Mnie to nie dotyczy” itd. Włączają się mechanizmy obronne.
Czas epidemii trudny dla osób z zaburzeniami lękowymi.
Co więc robić, poza oczywistym przestrzeganiem zasad higieny: Nie poddawać się atmosferze strachu; Niepokój jest naturalną reakcją, ale ważne, by nami nie owładnął. Należy mądrze korzystać z mediów: w sieci rozprzestrzenia się mnóstwo nieprawdziwych informacji nie przyjmować bezkrytycznie kolejnych sensacyjnych doniesień.
WHO w swoich wytycznych proponuje, aby lęk zamienić na empatię. – To jest bardzo dobre podejście. Lepiej aby nie paraliżował nas lęk o siebie. Zamieńmy to na troskę o innych.
Sytuacja się unormuje. Jak pokazałam wyżej w dziejach ludzkości tak się dzieje.
Wiele miast (Wrocław, Poznań) udostępnia bezpłatną pomoc psychologiczną online.
Obecnie wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji nowej, mogącej wzbudzać duży niepokój. Dlatego stworzono bazę łączącą pomagających z potrzebującymi pomocy. Telefonicznie czy przez komunikatory internetowe wsparcie psychologicznie może otrzymać każdy w kryzysie. Kraków zapewne też stworzy takie możliwości. Trzymajmy się razem.