Wydarzyło się w świecie coś, co trudno pominąć milczeniem. Wydarza się wiele rzeczy, równie okrutnych, ale może bliskość i terytorium i kultury powoduje, że jesteśmy bardziej przejęci wczorajszym atakiem terrorystycznym w Paryżu, niż wydarzeniami w Afryce, Azji, Ameryce Południowej. Zamordowano bardzo wiele osób ludności cywilnej. Wiele młodych ludzi. Trudno podsumować żal i rozpacz jednym, dwoma słowami.
Europa po raz kolejny zaczyna się bać – a jeśli Europa to także i Polska. W przyszłym roku do Krakowa zjedzie na Światowe Dni Młodzieży bardzo wielu katolików z całego świata. Parę dni temu słyszałam w radiu wywiad z jednym z organizatorów Dni. Dziennikarz pod koniec wywiadu zadał pytanie „czy można wywnioskować z rozmowy, że możemy zakładać, że organizacja Dni oparta będzie na zwanym przez młodych ludzi „spontanem” – i odpowiedź organizatora : „można i tak powiedzieć, ale zapewniam pana, że będzie dobrze”. (wywiad zapewne jest w archiwum Radia Kraków). Wtedy, pod koniec zeszłego tygodnia pomyślałam sobie, że „spontan” przy takiej, bardzo trudnej logistyce jest wysoce niewskazany. Było to w zeszłym tygodniu, a wczoraj był piątek i masakra w Paryżu. Miasta, takie jak Paryż i … Kraków (miasto papieża Jana Pawła II) są atrakcyjną sceną dla terrorystycznych spektakli. Jeden ze specjalistów od terroryzmu w TVP powiedział, że ataki terrorystyczne są w dużej mierze nastawione na efekt. Mają długo trwać – ponieważ w ten sposób zwraca się uwagę na sprawę, problem etc.
No nie wiem, czy Światowe Dni Młodzieży w Krakowie powinny zawierać jakikolwiek element nieszczelny, jakikolwiek „spontan”. Mam nadzieję, że organizator tylko tak powiedział, aby móc posłużyć się młodzieżowym slangiem. Nie daj Boże.