Nauka historii.

Wydawało się, że nie wtrącę się w jakiekolwiek dyskusje dotyczące nauki historii w szkołach. Ba, nawet twierdzę, że zażenowana się czułam, kiedy rozpoczął się strajk głodowy w „sprawie nauczania historii”. To nie ta metoda do tego problemu. Zresztą moja świadomość, jaźń, jakby to określić – jest raczej myśleniem „do przodu”. Historia nie wywołuje u mnie dreszcza emocji. Nawet nie pamiętam zbyt wielu wydarzeń ze swojego życiorysu. Potrafię zaplanować wydarzenia, zrealizować i je i zaraz zaplanować kolejne… Jednakże zdarzyło się coś, co być może zmieni mój stosunek do nauczania historii. Na zajęciach z bioetyki rozmawiałam ze studentami Uniwersytetu Jagiellońskiego o stosunku do śmierci, do eutanzaji w judaizmie. I nagle jakoś tak wyszło – zeszliśmy na tematy obecnie istniejących gmin żydowskich w Polsce. Od słowa do słowa zapytałam studentów o rok 1968 i o wydarzenia z tamtego czasu dotyczące relacji polsko-żydowskich. Okazało się, że studenci nie mają o tym żadnego pojęcia; że, jak powiedzieli, nie było czasu na omawianie współczesnej historii Polski. Uspokoili mnie, że wiedzą (co nieco) o Solidarności.

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *