Czas na oszczędności

 Ze względu na przewidywane podwyżki (także i energii elektrycznej) wiele miast w Polsce stosuje metody, które pozwalają obniżyć koszty utrzymania urzędu i podległym mu instytucjom. Między innymi w Olsztynie instytucje podległe Urzędowi Miasta utworzyły grupę odbiorców energii elektrycznej i wynegocjowały wspólną ofertę, dzięki której w 2011 r. zaoszczędziły na opłatach blisko 2,8 mln zł. Decyzją władz miasta utworzono podmiot grupowy o nazwie Grupa UM Olsztyn, skupiający 97 jednostek budżetowych, samorządowych instytucji kultury, spółek ze stuprocentowym udziałem gminy, zakłady opieki zdrowotnej i miejską komendę straży pożarnej. W sumie dysponują one 976 punktami poboru energii o przewidywanym w 2011 r. wolumenie zużycia energii na poziomie 33,5 tys. MWh. Punkty odbioru energii są rozliczane w taryfie „B” i zostały wyposażone w układy pomiarowe przystosowane do standardu „TPA”. Na drodze przetargu wybrano Polską Grupę Energetyczną Obrót S.A. z siedzibą w Rzeszowie. Zdaniem miejskich urzędników, ta oferta pozwoli zaoszczędzić 2,79 mln zł brutto. Przy „normalnej” wysokości opłat za prąd miejskie instytucje zapłaciłyby blisko 21 mln zł. Podobne zasady grupowego negocjowania cen energii elektrycznej zastosowano w Olsztynie już w ubiegłym roku. Wówczas w grupie było 96 podmiotów, a szacowane oszczędności wyniosły 2,16 mln zł. W wyniku negocjacji uzyskano wówczas zmniejszenie ceny jednostkowej energii w granicach od 13 do 24 proc., zależnie od grupy taryfowej. Działania zostały docenione przez Centrum Informacji Rynku Energii za „skuteczne wykorzystanie przez samorząd miejski możliwości, jakie daje rozwijający się rynek energii dla osiągnięcia znacznych efektów ekonomicznych”. W planach władz Olsztyna pozostaje powołanie Grupy Podmiotów Stowarzyszonych „Tańsza Energia dla Olsztyna”, która umożliwi uzyskanie korzystnych cen i warunków umowy przez spółdzielnie mieszkaniowe, uczelnie i prywatne firmy, które przystąpią do grupy. Poza tą inicjatywą możemy spotkać także i inne. Placówki oświatowe i kulturalne w Rybniku, Żorach, Wodzisławiu, Jastrzębiu i Racibórzu będą mniej płacić za ciepło i prąd. Taki jest przynajmniej cel powołanej przez te miasta wspólnej spółki .Powołany organ nosi nazwę Spółka Obrotu Energią i ma się zająć zakupem mediów – w
pierwszej kolejności ciepła, a później energii elektrycznej. Firma ma wyeliminować monopol PEC-u. To spółka będzie dyktować ile energii zakupi, od kogo i za jaką cenę.

Przykłady są godne uwagi. Może i Kraków byłby zainteresowany powołaniem Stowarzyszenia
„Tańsza Energia”? Szukamy przecież możliwości oszczędzania.

Aż strach napisać recenzję…

Krytyk filmowy Tomasz Raczek, który naraził się producentowi filmu „Kac Wawa” Jackowi Samojłowiczowi, ostro krytykując film, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Producent filmu, Jacek Samojłowicz już zapowiedział, że pozwie Raczka do sądu.

Szanowni Państwo: koniec świata. Recenzent nie może napisać recenzji, ponieważ może zostać pozwany do sądu. No co prawda kiedyś Leon Chwistek na Plantach zaatakował recenzenta … szablą. I to były czasy. Teraz będzie strach cokolwiek napisać lub powiedzieć. Okazuje się, że zawód recenzenta jest niebezpieczny, co najmniej tak, jak sapera, czy oblatywacza samolotów.

Ja jednak, jako niezawodowy recenzent może będę mogła więcej: więc sobie pozwolę: Kochani Państwo nie idźcie, proszę i nie pozwólcie iść komukolwiek, komu dobrze życzycie na produkcję Teatru Groteska „Kobiety kontratakują”. Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu, że na czymś takim byłam, ba, że miasto daje pieniądze podatnika. Niechże każdy robi to, co powinien, co mu najlepiej wychodzi… I już. Brrrry!!

Tytuł 3

Stowarzyszenie Pedagogów i Miłośników Rytmiki apeluje o poparcie powszechnej edukacji
muzycznej w szkołach. Parę lat temu napisałam interpelację, w której proponowałam utworzenie w każdej szkole chóru. Wtedy to wsparła mnie pani  Olga Szwajger – światowej sławy sopranistka. Niestety, nie stało się tak, jak by być mogło. Nie ma w każdej szkole chóru i wciąż nie mamy kompleksowego i  kompetentnego oglądu nauczania przedmiotu muzyka oraz umuzykalnienia polskiego społeczeństwa. Muzyka wpływa na nasze nastroje i emocje, uspokaja, poprawia nastrój i rozładowuje stres, albo irytuje, pobudza agresje. Poprzez muzykę bardzo wcześnie możemy
wspierać i stymulować zmysły dzieci, a przez to rozwijać ich wrodzone talenty. Muzyka poprawia koncentrację, powoduje wzrost kreatywności i zapamiętywania, ułatwia naukę czytania i pisania, podwyższa motywację, opóźnia objawy zmęczenia, harmonizuje napięcia mięśniowe, poprawia koordynację ruchową. Obowiązkowe zajęcia muzyczne znane są we wszystkich krajach Europy. Wyjątek stanowi tu jedynie Holandia, gdzie formy zajęć artystycznych dobierane są w sposób elastyczny w poszczególnych szkołach. W pozalekcyjnych zajęciach artystycznych organizowanych w szkołach podstawowych bierze w Polsce udział zaledwie 18,3 procent uczniów. Nie są to imponujące dane. A przecież już starożytni Grecy odkryli wpływ muzyki na psychikę, dlatego też kultura antyku przykładała duże znaczenie do edukacji muzycznej. Muzyka, kształtując człowieka, w konsekwencji kształtuje społeczeństwo. Z tego właśnie powodu Platon podjął zagadnienie
wychowywania przez muzykę w Państwie, a Arystoteles w Polityce. Tak więc powinniśmy dbać o to, aby muzyka była stale obecna w edukacji człowieka. Być może wtedy nie mielibyśmy tylu problemów wychowawczych ile ich mamy. Powinna być obecna w programach szkolnych, ale przecież istnieje i inny wymiar edukacji muzycznej. Rodzi się pytanie: Co zrobiły krakowskie instytucje muzyczne dla edukacji muzycznej? Dlaczego muzycy otrzymujący pieniądze z kasy miasta nie prowadzą zajęć muzycznych w szkołach? Okazuje się, że są oni zamknięci w swoich murach, nie dbają o relację słuchacz-muzyk. W londyńskich szkołach: lekcje muzyki prowadzą muzycy London Symphony Orchestra. Sir Colin Davis, dyrygent orkiestry powiedział, że „pracę na rzecz tych dzieci mam w swoim kontrakcie, bo moi mocodawcy wiedzą, że jeżeli nie będziemy tego robić, za lat dwadzieścia spadnie liczba słuchaczy”. W kontraktach krakowskich instytucji takich zapisów nie ma. Uprzejmie więc proszę, aby poszerzyć kontrakty z orkiestrami utrzymywanymi przez miasto, a więc z Capellą Cracoviensis i Sinfoniettą Cracovia o konieczność wykonywania bezpłatnych koncertów w szkołach z powodów oczywistych (patrz cytat wypowiedzi Sir Colina Davis).

 

Nie straszcie liberalizmem.

            W mediach od czasu do czasu straszy się ludzi liberalizmem. W Polsce już podczas kampanii wyborczych w 1991 i 1993 roku było to pojęcie stosowane jako epitet. Z czasem liberalizm przestał być ekstrawagancją czy, jak pisał Stefan Kisielewski „wariactwem”. W wielu
środowiskach uchodził za dowód normalności, ba, nawet europejskości, nowoczesności i przede wszystkim znaczącej przeciwwagi dla odchodzącego socjalizmu.  Była to zapowiedź nowego społeczeństwa. Dla wielu ludzi przełom 1989 roku nie był niczym innym, niż historycznym zwycięstwem liberalizmu nad socjalizmem. Liberalizm stał się niemal z dnia na dzień ważnym czynnikiem polskiego życia politycznego. Propagowana była nowa i odległa od socjalizmu koncepcja człowieka: w wysokim stopniu podkreślająca jego indywidualizm. Zło komunizmu polegało i na tym, że pozbawiało ludzi praw, że czyniło ich przedmiotem manipulacji. Wtedy to
potrzeba indywidualnej tożsamości była podkreślana dużo mocniej, niż potrzeby materialne. Szczególny charakter indywidualizmu objawił się także i w tym, że przeciwstawił temu, co prywatne- to co jest publiczne. Przecież to komunizm powiększył kosztem prywatnego – to, co upaństwowione; sfera prywatna uległa likwidacji na skutek wyłączenia z niej prawie całego życia gospodarczego, ograniczenia stowarzyszenia się, przejęcia przez państwo wielu funkcji rodziny
itd. U klasyka liberalizmu ekonomicznego – Adama Smitha, problemy własności nie znajdują się na pierwszym planie, są one pochodną rozważań dotyczących pracy, swobody działalności gospodarczej, wolnego rynku. Własność prywatna jest potrzebna, aby wolnokonkurencyjny rynek mógł działać, co trudno sobie wyobrazić bez „zdrowego egoizmu” związanego z pomnażaniem dóbr, nie oznacza to jednakże automatycznego sprzeciwu wobec innych form własności. Można uznać, że Smithowi bardziej chodziło o wyrażenie większej efektywności własności prywatnej i
związanych z tą instytucją przeżyć psychicznych.

Mirosław Dzielski, propagator nowoczesnego liberalizmu, pisał, że wrogiem wolności człowieka nie jest policja, ale obyczaje oparte na socjalistycznej świadomości społecznej. I w dalszym ciągu, jak widać, socjalistyczna świadomość ma się w naszym społeczeństwie bardzo dobrze. Dobre, a nawet najlepsze jest to, co jest państwowe. Jeśli, nie daj Boże, stanie się prywatne utraci jakość, stanie się złe. 

Nieustająco wloką się za nami widma epoki minionej. Skok w nową rzeczywistość został zatrzymany i szkoda. Jan Krzysztof Bielecki w 1991 roku powiedział „Liberalizm polega na tym, że się wierzy, że kiedyś w Polsce będzie liberalizm.” Ja wierzę, mam nadzieję, że pan Bielecki także. Za mało się mówi o tym, jaką szansą jest on dla Polski, a straszenie liberalizmem jest
nawoływaniem do epoki minionej.