Barbarzyństwo estetyczne.

Demokracja – demokracją, ale to, co się dzieje z miastem (a podejrzewam, że z innymi miastami i miasteczkami także) jest zatrważające. Toną one w ulotkach, plakaty naklejane są wszędzie na skrzynkach, płotach, urządzeniach elektrycznych, słupach. Podejrzewam, że na wsiach jest nieco lepiej (o ile nie dotrą tam nasi krakowscy estetyczni barbarzyńcy). Wiem, że dotarli, a więc „broń się wsi polska”. Zobaczyłam na środku pola wbity słup z plakatem naszego zawziętego barbarzyńcy i … osłupiałam. Jakąż ekipę musi mieć, aby po nocach jeżdzili po wsiach i wstawiali słupy na cudzych polach.

Ciekawe jest to, że media pisząc o tymże barbarzyństwie (a w Krakowie mamy parę takich osób) nie apelują o rozsądek ludzi i nie sugerują, aby właśnie nie popierać takich metod. Jeśli stanie się tak, że właśnie oni (mało, że estetyczni barbarzyńcy,ale i ludzie lekceważący wszelkie umowy i prawo) uzyskają największą ilość głosów wyborców – to następne wybory będą pod tym względem straszne. Wtedy zaklejone zostaną wystawy sklepowe, elewacje budynków. Wiadomo będzie, że wolno wszystko. 

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *