Dzisiejszy wpis będzie kontynuacją wczorajszego. Byłam na uroczystej sesji Rady Miasta z okazji obchodów 30 rocznicy powstania Solidarności. To, co się działo w Teatrze im. Julusza Słowackiego przekroczyło granice dobrego smaku. Po pierwsze nie zastosowano zasad protokołu i wojewodę przedstawiono i zaproszono do głosu na końcu. Pal licho, wszyscy wiedzieli, dlaczego tak to zrobiono. Jednakże wystąpienie Janusza Śniadka – przewodniczącego NSZZ Solidarność było zaczepliwe i agresywne. Poczułam się wykluczona z tego, co się działo wokół. Nie istotne były dla niego czasy sprzed 30 lat, nie wspomniał o Hucie, w której odbywały się najwięsze strajki – za to dużo mówił o premierze Tusku. Sala reagowała aplauzem. Z namaszczeniem został odczytany list Jarosława Kaczyńskiego do Solidarności Małopolskiej. Następnie wyproszono osoby nie będące członkami krakowskiej Solidarności, ponieważ miały się odbyć obrady zamknięte. Zdążyłam podejść do pana Śniadka i powiedzieć mu, że nie życzę sobie, aby zawłaszczał Solidarnością, którą tworzyłam na uczelni, tak samo, jak on gdzieś indziej i niech pamięta o starej zasadzie, że dzieci rewolucji wzajemnie się pożerają. A koniec może być równie paradoksalny, jak w poprzednich rewolucjach, gdzie wygrywają i tak obcy, inni, nowi, na których nie zrobi żadnego wrażenia ethos Solidarności, jej świetość etc. W grobie się przewraca Józef Tischner autor zasad etycznych Solidarności, w które wierzył, nie mówiąć już o Janie Pawle II (na którego oczywiście wiele osób się powoływało). Oni obaj zapewne nie życzyliby sobie widzieć Solidarność w takim stanie, w jakim prezentowała się w Gdańsku i w Krakowie. Wytrwałam do końca sesji. Okazało się, że Małopolska Solidarność została wyróżniona na wniosek Rady złotym medalem wybitym na okoliczność 750 rocznicy lokacji Krakowa. Drobiazgiem mało znaczącym może być to, że nie głosowaliśmy takiego wniosku na Radzie. To po pierwsze, a po drugie nie rozumiem dlaczego Solidarności nie odznaczono złotym medalem Cracoviae Merenti. Na to widocznie zabrakło pomysłu tym, którzy przede wszystkim chcieli skrytykować panujący rząd i przywalić PO. No cóż, jak mówił Fryderyk Nietzsche historia to tylko interpretacje.