Głupia jest przypowieść polska: uczmy się na cudzych błędach, czy nie lepiej uczyć się na cudzych sukcesach? Mnie osobiście podglądanie cudzych sukcesów wydaje się bardziej pouczające. Sama zresztą będąc tu i ówdzie podglądam dobre pomysły a mało mnie satysfakcjonują złe rozwiązania; od złych mamy swoich własnych cudzotwórców we wszelkich branżach, od finansów począwszy na edukacji kończąc. Toteż w wielu wypadkach gwarantem sukcesów może być … podglądanie innych. Oni już to przerobili, działa u nich parę lat, więc można zastosować rozwiązanie u nas. Oczywiście dotyczy to innych krajów, ale także i innych miast. Ale nie wszystkich takie argumenty przekonują. Przykład? Mam ich wiele: posłużę sie tym, o którym już na blogu pisałam: przedszkola budowane w systemach modułowych. Przerobili to Austriacy, Szwajcarzy, Niemcy, ba, nawet Skandynawowie (z ich zimniejszym klimatem!). Jest to najszybsza możliwość zaspokojenia potrzeb mieszkańców. Potem tak postawione przedszkola można przestawić i zrobić dom kultury, szkołę, dom pomocy ludziom starszym lub po prostu można rozebrać i przenieść gdzie indziej. A co na to pan prezydent (w osobie wiceprezydenta d/s edukacji): mówi, że się zastanowi.
Uczmy się na cudzych sukcesach!!
Przywiozłam parę obserwacji z moich tegorocznych wakacji. Będę o nich informowała władze. Zapewne znów się może okazać, że ktoś się zastanowi, zaneguje, albo w ogóle nie podejmie tematu.