Kobiety w PIS i w PO

A ja znów o tym samym. Przeczytałam dzisiaj wywiad z panią Joanną Kluzik-Rostkowską, szefową sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego i zastanowiłam się, jak jest z eksponowanymi stanowiskami w jednej i drugiej partii. W PISie rzeczywiście znajduje się o wiele więcej kobiet na eksponowanych partyjnych stanowiskach niż w PO. Nie wspomnę o paniach z PISu, które zginęły w wypadku pod Smoleńskiem. Zresztą zawsze było ich tam więcej. W zasadzie trudno mówić o różnicach, ponieważ w PO nie ma ich wcale. Nawet szefem sztabu Bronisława Komorowskiego jest kolega a nie koleżanka partyjna. W Radzie Miasta Krakowa w klubie PIS są dwie kobiety, a w PO pięć.  Śmiem zauważyć, że w Klubie PO Rady Miasta rola kobiet jest widoczna i słyszalna, w PIS właściwie tak, jakby ich nie było. Z czego to wynika? W samorządach jeszcze kobiety widać i słychać, a im wyżej- tym gorzej. A może są to różniące się strategie Kaczyńskich (piszę przecież o koncepcji przeszłej – ich wspólnej) i Donalda Tuska? Różnice w strategiach, czy nie zauważenie sprawy, banalizowanie odmienności widzenia problemów, brak potrzeby konsultacji? A jestem pewna, że różnice w podejściu kobiet i mężczyzn do rozwiązywania problemów są. I to nie jest jedynie moje 'widzimisię", są analizy i badania, a poza wszystkim innym także i moje obserwacje. 

 

Autor

jantos

Moje życie zawodowe jest z pracą ze studentami. Ukończyłam dwa fakultety, ale już pod koniec drugiego rozpoczęłam pracę na uczelni (najpierw na AGH, potem przez 40 lat na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ale także przez 23 lata prowadziłam działalność gospodarczą, byłam członkiem prezydium Izby Przemysłowo - Handlowej w Krakowie ; przez 22 lata byłam radną Krakowa (wiceprzewodniczącą Rady Miasta, a potem przez dwie kadencje przewodnicząca Komisji Kultury)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *