Subsydiarność, inaczej – zasada pomocniczości. Pojęcie pojawia się w artykule 3B Traktatu z Maastricht: "W zakresie, który nie podlega jej wyłącznej kompetencji, Wspólnota podejmuje działania, zgodnie z zasadą subsydiarności, tylko wówczas i tylko w takim zakresie, w jakim cele proponowanych działań nie mogą być zrealizowane w sposób wystarczający przez państwa członkowskie, natomiast, z uwagi na skalę lub skutki proponowanych działań, mogą zostać lepiej zrealizowane przez Wspólnotę".
Jednakże co się dzieje na naszych oczach: Unia Europejska, zamiast kierować się poczuciem odpowiedzialności wobec państw członkowskich i pozwolić im rozwijać się zgodnie z ich własnymi potrzebami i możliwościami, wciąż tworzy nowe regulacje, a koszty ich wdrażania zrzuca na te państwa. Stara się ona wszystko uchwalać i wszystkim sterować z centrali w Brukseli.
Jeżeli więc zasada pomocniczości gwarantować ma poszczególnym członkom wspólnoty europejskiej pełną suwerenność w zakresie prowadzenia polityki wewnętrznej, to jaki właściwie cel ma całe to zjednoczenie? Innym celem, prawie, że równolegle funkcjonującym jest zasada solidarności, która uznaje jedność interesów ludzi mających podobne cele.Cele solidarności idealnie współgrają z zasadą pomocniczości, o ile zastosowane zostaną właściwe środki.
Pytania wyżej postawione dotyczą funkcjonowania Europy wobec istniejącego/nie istniejącego kryzysu. Jest to jakby pierwsza próba wspólnoty.