Właściwie dzisiaj (bo to przecież 13 grudnia) powinnam napisać o 13 grudnia sprzed 35 lat (Boże mój, już tyle). Tamten dzień pamiętam. Młodą dziewczyną byłam, przerażoną, ale zdeterminowaną (jak zwykle zresztą). Więc oczywiście brałam udział w strajkach, biegałam na Rynek Główny. pamiętam tamten czas doskonale.
Może też powinnam napisać o moim kiedyś znajomym, a teraz to już nie wiem, o nowym metropolicie krakowskim, specjaliście od filozofii dialogu (sic!!)
Napiszę o gospodarce:
W […] wolnej gospodarce istnieje jeden i tylko jeden obowiązek wobec społeczeństwa związany z działaniami gospodarczymi – wykorzystywać zasoby i angażować się w działanie mające na celu zwiększanie zysków, jeżeli pozostaje to w granicach reguł gry, co znaczy: o ile polega na otwartej i wolnej konkurencji, bez naciągania i oszustw.
Milton Friedman
Filozoficzną przesłanką państwa w ujęciu liberalnym a także i demokratycznym, jest doktryna praw człowieka. Wedle niej wszyscy ludzie, bez żadnej różnicy, mają z natury – czyli niezależnie od ich woli, prawo do życia, do wolności, do bezpieczeństwa. Ci, którzy w danym momencie historycznym zostali uprawnieni do sprawowania władzy muszą uszanować te prawa, nie naruszając ich, a także, co więcej, muszą ich bronić.
Państwo prawa odzwierciedla klasyczną doktrynę o wyższości rządów prawa nad rządami ludzi, wyrażonej w formule lex facit regem. Prawa powinny być jednoznacznie sformułowane i obowiązujące wszystkich. Mechanizmy konstytucyjne powinny mieć na celu obronę jednostki przed nadużyciami ze strony władzy i powinny być gwarantami wolności człowieka.
Pojęcie wolności odgrywa rolę kluczową w wielu koncepcjach politycznych
i filozoficznych. Nie jest ono pojęciem jednoznacznym, istnieje w wielu odmianach. Można mówić o wolności osobistej i społecznej (pierwsza z nich to wolność od państwa, druga zaś funkcjonuje w ramach społeczności państwowej i dzięki niej); o wolności negatywnej i pozytywnej.
Wolność w liberalnych koncepcjach politycznych jest zagadnieniem najważniejszym. Oznacza ona w dużej mierze przede wszystkim wolność w zakresie sfery życia ekonomicznego. Jest to podstawa funkcjonowania wolnego rynku. Wolność osoby ludzkiej to nieograniczona wolność życia gospodarczego. Liberałowie zauważali jednak potrzebą jej limitacji. Istniejące kodeksy prawne, system sądowniczy, struktury społeczne (rodzinne) ograniczają, co jest oczywiste dla wszystkich, wolność człowieka. Nie istnieje ona w oderwaniu od innych wartości takich jak prawda, dobro, sprawiedliwość.
Wolność gospodarcza rodzi się wraz z ograniczeniem roli państwa, które, nie powinno przeszkadzać w działalności jednostki. Państwo dbające o tę wolność jest równocześnie państwem prawa zredukowanym w swojej roli do minimum.
Współczesna rzeczywistość polska nie jest oparta, patrząc chociażby na wyżej przywołane kryteria, na zasadach liberalnych. Państwo w dalszym ciągu rozbudowuje się
i utrwala swoją dominującą pozycję.
Prawo do wolności i prawo do równości w sferach ekonomicznych liberalizmu i egalitaryzmu są właściwie wartościami przeciwstawnymi, nie można w pełni urzeczywistnić jednej nie naruszając drugiej. Społeczeństwo preferujące prawo do wolności gospodarczej,
a więc liberalne, przeniknięte jest nierównością, zaś społeczeństwo egalitarne nie uznaje wolności każdego.
Dla liberałów najważniejsza jest wartość wolności jednostki, egalitaryści preferują wspólnotę jako całość. Liberalizm głosi wolność jednostkową w sferze ekonomicznej, jak i duchowej przeciwko państwu. Demokracja włącza jednostkę w społeczeństwo, w którym decyzje podejmuje się kolektywnie poprzez wydelegowanych przedstawicieli.
Współczesna polska rzeczywistość nie ceni i nie toleruje wolności. Wolność gospodarcza zdominowana jest przez wszechobecność państwa wyrażającą się między innymi poprzez bogatą ofertę wszelkiego typu koncesji. Część z nich można wykupić od państwa , część zaś prezentowana jest społeczeństwu jako wynik sprawiedliwości władzy i tej nie można (teoretycznie) kupić, można ją, w dowód łaskawości władzy, jedynie otrzymać. Tworzone są wielowarstwowe komisje, które badają zasadność wniosków, wydają decyzje, które następnie weryfikują i niekiedy wycofują, niekiedy przedłużają ich ważność. Działalność państwa odwołuje się do sprawiedliwości, a więc normy etycznej. I rzeczywiście moralność występuje tutaj w wielu aspektach.. Działanie etyczne ma miejsce w pracy urzędnika państwowego, który posiada świadomość swojej, niczym nieograniczonej władzy, bo przecież państwo ograniczając wolność dla podmiotów gospodarczych daje nieograniczoną wolność urzędnikom. Ze strony drugiej występuje pokorny petent oczekujący na decyzję władzy. Mówimy więc tutaj o moralności petenta funkcjonującego w państwie dystrybucyjnym stwarzającym pozory wolnego rynku. Problem jest trudny.
Zastanówmy się, co powinno należeć do funkcji podstawowych rządu, który współpracuje z obywatelem danego państwa. Tą istotną funkcją powinno być stworzenie możliwości, dzięki którym nastąpi realizacja działań gospodarczych. Celem zaś owych działań powinna być maksymalizacja długoterminowych wartości finansowych. Jeśli władza nie zapewnia jak najdogodniejszych warunków do rozwoju gospodarki, działania gospodarcze zamierają lub zbliżają się do korupcji i wszelkiej innej nieuczciwości. Nie ma podstaw do mówienia o etyczności w biznesie w sytuacjach skrępowania i ograniczeń wolności gospodarczej.
Etyka biznesu jest uniwersalna, ponieważ uniwersalne są znajdujące się u jej podstaw zasady. Pomimo wielu różnic wynikających z kulturowych korzeni etyki można wyabstrahować te zasady, które wyrażają prawdy ponadkulturowe i obowiązujące wszystkich. Etyka w ogóle (a w tym i etyka biznesu) nakazuje przede wszystkim zwyczajne przyzwoite postępowanie w interesach. Cóż jednak zrobić, jeśli istnienie firmy jest zagrożone. Nie tylko dla właściciela jest to bardzo trudne pytanie, ale i dla pracowników, których miejsca pracy są niepewne.
Zagrożenia moralne istnieją tam, gdzie zasady funkcjonowania instytucji prowokują robienie, tego, czego się nie powinno czynić. W każdym przedsiębiorstwie występują konflikty interesów, które mogą być rozstrzygalne w obszarze dających się wyjaśnić rozwiązań moralnych. Wiele zachowań etycznych określa się jako jednoznacznie naganne – do nich należy łapówkarstwo Stwarza ono konflikty interesów, które z konieczności owocują naruszeniem wymagań etyki. Cóż jednak czynić, jeśli do zachowań niemoralnych nakłaniają urzędnicy państwowi. Czy chronić własny ethos za wszelką cenę, nawet tę związaną z likwidacją miejsc pracy, czy pójść na współpracę objawiającą się korupcją w imię celów innych (może wyższych) związanych z przetrwaniem firmy. Czy w dalszym ciągu, wobec faktu zaistniałych pytań dotyczących własnego istnienia jako przedsiębiorcy i istnienia firmy można nieustająco wierzyć zasadzie „ethics pays”. Jak dalece opłaca się etyka; kiedy można spodziewać się efektów jej akceptacji i stosowania, czy teraz, wobec siebie samego, czy na Sądzie Ostatecznym, czy na zebraniu z pracownikami firmy, którzy dowiedzą się o rozwiązaniu zakładu pracy w imię „ethics pays”?
Pierwszymi, którzy pytali o wzajemne stosunki ekonomii, etyki i polityki byli Platon, Arystoteles i św.Augustyn. Dostrzegali oni odrębność tych obszarów ludzkiego działania a jednak starali się zbudować wspólną płaszczyznę ich istnienia. Próbą taką była teoria sprawiedliwości Platona i koncepcja wspólnoty politycznej Arystotelesa. Być może i dzisiaj rodzi się kolejna potrzeba połączenia sfer bycia człowieka w etyce, polityce i gospodarce. Pomimo tego, że w rzeczywistości polskiej sfery te zbliżają się jedynie w coraz bardziej skandalicznych aferach gospodarczych, politycznych i na pewno nie etycznych, potrzeba ta jest widoczna.
Pytanie „czy bycie etycznym się opłaca” wydaje się być nadal aktualne.