Upaństwiowiona Dama.

damazgronostajemleonardodavincidamazgronostajemleonardodavinci399612article

W świecie istnieje bardzo wiele prywatnych muzeów.  Kiedyś już o tym pisałam:

„Nie zawsze i nie wszędzie na świecie istniały tylko państwowe muzea. Wśród nich znaczną część stanowią, do dnia dzisiejszego, muzea prywatne. Zresztą także i w Polsce idea muzealnictwa zrodziła się na gruncie inicjatywy prywatnej. Pierwsze muzeum zostało założone dzięki Izabeli Czartoryskiej w 1801 roku w Puławach i gromadziło pamiątki narodowe.

W 1805 roku prywatne zbiory sztuki i starożytności, gromadzone w pałacu w Wilanowie, udostępnił społeczeństwu Stanisław Kostka Potocki. Tradycje gromadzenia zbiorów są jednak dużo starsze i sięgają końca XVI wieku, kiedy tworzono tzw. gabinety osobliwości. Prywatne muzea na świecie poświęcone są bardzo wielu sprawom. Można wymienić te, które wydają się swoją tematyką skupiać znaczną uwagę odbiorców. Wśród nich znajdzie się na przykład Muzeum Czekolady z Kolonii, Muzeum Mielonki z Austin (Minesota) –  i Muzeum Historii Pogrzebów, z Houston (Texas) – pokazujące karawany, trumny oraz wystawę poświęconą sposobom balsamowania zwłok, etc, etc”

Ale to wszystko jest niczym wobec zbiorów Czartoryskich i oczywiście „Damy” Leonarda. Zbiory Fundacji liczą około 86 tys. obiektów muzealnych. W skład kolekcji wchodzi 590 obrazów, w tym „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci, „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta, „Polonia – Rok 1863” Jana Matejki, rysunki i szkice autorstwa Rembrandta i Renoir’a, ryciny Albrechta Dürera. Są także broń, numizmaty, biżuteria oraz biblioteka licząca 250 tys. ksiąg, rękopisów i starodruków, w tym: akt unii polsko-litewskiej w Horodle (1413), akt hołdu pruskiego (1525) czy rękopisy „Kronik” Jana Długosza. Kolekcję tę zapoczątkowała ponad 200 lat temu Izabela Czartoryska. Prawa do zbioru odzyskał książę Adam Karol Czartoryski i przekazał założonej przez siebie Fundacji. Muzeum Narodowe w Krakowie nadal jednak było opiekunem kolekcji.Obserwowałam sytuację w Muzeum Czartoryskich od lat. Spotykałam się z przedstawicielami Fundacji. Żalili się, że nie mają żadnej odpowiedzi od pani minister poprzedniego rządu. Wysyłali listy z prośbą o spotkanie i nie otrzymywali odpowiedzi. Sytuacja naprawdę była skomplikowana. (patrz http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3728116,czartoryscy-blizej-miasta,id,t.html) Brakowało pieniędzy na dokończenie remontu. Parę razy spotkałam się z księciem Adamem  Czartoryskim, fundatorem i prezydentem działającej od 1991 r. Fundacji Książąt Czartoryskich. Śmiem twierdzić, że Fundacja, jak i problem ze zbiorami, problem z kontaktem z władzami, nieustająco nie dający się skończyć remont był wielkim obciążeniem dla Adama Czartoryskiego. Widziałam to wieloletnie miotanie się całego zarządu. Adam Czartoryski w przyszłym roku skończy 77 lat, ma jedyną córkę. Podejrzewam, że jego związki emocjonalne z Polską są dość słabe (nota bene nawet nie mówi po polsku). Wydaje się, że kolekcja, której był jedynym spadkobiercą, w pewnym momencie stała się dla niego obciążeniem, z którym nie mógł i nie chciał sobie radzić.

Dlatego rozwiązanie zaproponowane przez obecny rząd – zakupu dzieł jest przecięciem węzła gordyjskiego. Najprawdopodobniej ta sytuacja nie mogła trwać dłużej. I stało się to, co było najlepszym rozwiązaniem. Nie było innej możliwości. Nie można przecież zmusić kogokolwiek do prowadzenia Fundacji, czy muzeum.  Po śmierci Adama Czartoryskiego problem skomplikowałby się zapewne jeszcze bardziej.

Teatr dla niewidomych.

NiewidomyWedług danych pochodzących z Narodowego Spisu Powszechnego w 2011 roku populacja osób niepełnosprawnych w Krakowie liczyła 107 460 osób tj. 14% ogólnej liczby mieszkańców Krakowa. Na 100 mieszkańców Krakowa przypadało więc 14 mieszkańców niepełnosprawnych. W porównaniu z wynikami z Narodowego Spisu Powszechnego z roku 2002, liczba osób niepełnosprawnych w Krakowie zmalała. W 2002 roku populacja osób niepełnosprawnych stanowiła około 19% ogólnej liczby mieszkańców Krakowa.

Coraz bardziej dostrzegalne jest starzenie się społeczeństwa, które wymaga podobnego wsparcia, jak osoby niepełnosprawne. Osoby starsze przede wszystkim słabiej widzą. Dlatego wciąż  powtarza się o konieczności wsparcia dla starzejącego się pokolenia. Problemy stają się wspólne dla osób niewidzących i słabo widzących, którymi stają się osoby starsze.

Czy więc teatr, kino stają się wykluczone przez tę przypadłość? Ratunkiem jest audiodeskrypcja. Pomysł zdawałoby się nienowy: jest to opisywanie świata przez osoby widzące – tym, którzy nie widzą.

System audiodeskrypcji uruchomiono w 1981 roku, w Stanach Zjednoczonych w waszyngtońskim teatrze Arena Stage. Przy pomocy istniejącego już w nim sprzętu wzmacniającego dźwięk, a tym samym umożliwiającego jego odbiór osobom niedosłyszącym, niewidoma od dziecka Margaret Pfanstiehl i jej mąż, opracowali i wdrożyli pierwszy na świecie system narracji opisowej dla niewidomych, nazwany później audiodeskrypcją. W połowie lat osiemdziesiątych idea audiodeskrypcji trafiła na kontynent europejski i scenę małego, brytyjskiego teatru „Robin Hood” w mieście Averham, Nottinghamshire. Dzięki zastosowaniu miniaturowych odbiorników z słuchawką, podobnych do tych, jakie stosuje się przy tłumaczeniach symultanicznych, widzowie teatralni w przerwach pomiędzy dialogami mogli usłyszeć dodatkowy opis słowny scen.

Technika ta oprócz teatrów została także zaadoptowana dla potrzeb telewizji, video I DVD, kina, muzeów i galerii, stron internetowych oraz widowisk sportowych. Audiodeskrypcję w kinie zapoczątkował ośrodek kulturalny Chapter Arts Centre w Cardiff (Walia), w którym zaczęto organizować regularne projekcje z opisem odczytywanym na żywo. Dodatkowa ścieżka komentarza, podobnie jak ma to miejsce w teatrze, pojawia się podczas projekcji filmu kinowego, zaś telewidzowie mogą ją usłyszeć na specjalnie uruchamianym lub ogólnie dostępnym kanale fonii. Deskrybowane filmy i programy są także dostępne w otwartym formacie na kasetach video i płytach DVD.

Pierwszy w Polsce pokaz, adresowany do szerszego grona odbiorców odbył się 27 listopada 2006 roku w białostockim kinie „Pokój”. Dzięki zastosowaniu techniki audiodeskrypcji, niewidomi mieli okazję obejrzeć film Michała Kwiecińskiego – „Statyści”. OD 14 czerwca 2007 roku również Telewizja Polska za pośrednictwem telewizji interaktywnej ITVP udostępniła niewidomym i niedowidzącym audiodeskrybowane odcinki serialu „Ranczo”.

Oficjalne rozpoznanie poziomu potrzeb widzów niewidomych i słabowidzących w Europie, przez Royal National Institute for the Blind’s, wykazało, iż mimo zwiększającej się liczby krajów europejskich, które za pomocą techniki audiodeskrypcji udostępniają kulturę obrazu osobom niewidomym i słabowidzącym, procent audiodeskrybowanych filmów, programów, spektakli teatralnych, obrazów jest nadal zbyt ograniczony.

A jak wygląda sytuacja w Krakowie. Od lat korzysta z audiodeskrypcji Muzeum Narodowe. Na Festiwalu Muzyki Filmowej w 2015 i 2016 roku korzystano z tej możliwości. Teatry Groteska, Teatr Ludowy czy Bagatela zapraszają także osoby niewidzące na swoje spektakle. Muzeum Historyczne W ramach projektu „Dotknięcie tradycji – zbudujmy szopkę” wystawiło szopkę, która  została przygotowana w specjalnej, dostępnej dotykowo części ekspozycji we współpracy ze środowiskiem osób z dysfunkcją wzroku. Utworzono pomoce dotykowe i dźwiękowe: tradycyjną i modułową szopkę dotykową, architektoniczne detale dotykowe, słuchowisko z elementami audiodeskrypcji o historii krakowskiej szopki, film dokumentujący przebieg warsztatów oraz podpisy i plansze w alfabecie Braille`a.

Przyjrzę się  krakowskim teatrom, kinom i festiwalom. Dobrze byłoby, aby audiodeskrypcja była  wykorzystywana nie tylko przy okazji dawno istniejących spektakli czy filmów, ale aby osoby słabo widzące, czy niewidzące mieli możliwość uczestniczenia w bieżącym repertuarze 🙂

Wolność gospodarcza a działalność państwa.

KodekshonorowyWłaściwie dzisiaj (bo to przecież 13 grudnia) powinnam napisać o 13 grudnia sprzed 35 lat (Boże mój, już tyle). Tamten dzień pamiętam. Młodą dziewczyną byłam, przerażoną, ale zdeterminowaną (jak zwykle zresztą). Więc oczywiście brałam udział w strajkach, biegałam na Rynek Główny. pamiętam tamten czas doskonale.

Może też powinnam napisać o moim kiedyś  znajomym, a teraz to już nie wiem, o nowym metropolicie krakowskim, specjaliście od filozofii dialogu (sic!!)

Napiszę o gospodarce:

W […] wolnej gospodarce istnieje jeden i tylko jeden obowiązek wobec społeczeństwa związany z działaniami gospodarczymi – wykorzystywać zasoby i angażować się w działanie mające na celu zwiększanie zysków, jeżeli pozostaje to w granicach reguł gry, co znaczy: o ile polega na otwartej i wolnej konkurencji, bez naciągania i oszustw.

                                                                                                                                             Milton Friedman

                Filozoficzną przesłanką państwa w ujęciu liberalnym a także i demokratycznym, jest doktryna praw człowieka. Wedle niej wszyscy ludzie, bez żadnej różnicy, mają z natury – czyli niezależnie od ich woli, prawo do życia, do wolności, do bezpieczeństwa. Ci, którzy w danym momencie historycznym zostali uprawnieni do sprawowania władzy muszą uszanować te prawa, nie naruszając ich, a także, co więcej, muszą ich bronić.

                 Państwo prawa odzwierciedla klasyczną doktrynę o wyższości rządów prawa nad rządami ludzi, wyrażonej w formule lex facit regem. Prawa powinny być jednoznacznie sformułowane i obowiązujące wszystkich. Mechanizmy konstytucyjne powinny mieć na celu obronę jednostki przed nadużyciami ze strony władzy i powinny być gwarantami wolności człowieka.

                Pojęcie wolności odgrywa rolę kluczową w wielu koncepcjach politycznych
i filozoficznych. Nie jest ono pojęciem jednoznacznym, istnieje w wielu odmianach. Można mówić o wolności osobistej i społecznej (pierwsza z nich to wolność od państwa, druga zaś funkcjonuje w ramach społeczności państwowej i dzięki niej); o wolności negatywnej i pozytywnej.

                Wolność w liberalnych koncepcjach politycznych jest zagadnieniem najważniejszym. Oznacza ona w dużej mierze przede wszystkim wolność w zakresie sfery życia ekonomicznego. Jest to podstawa funkcjonowania wolnego rynku. Wolność osoby ludzkiej to nieograniczona wolność życia gospodarczego. Liberałowie zauważali jednak potrzebą jej limitacji. Istniejące kodeksy prawne, system sądowniczy, struktury społeczne (rodzinne) ograniczają, co jest oczywiste dla wszystkich, wolność człowieka. Nie istnieje ona w oderwaniu od innych wartości takich jak prawda, dobro, sprawiedliwość.

                Wolność gospodarcza rodzi się wraz z ograniczeniem roli państwa, które, nie powinno przeszkadzać w działalności jednostki. Państwo dbające o tę wolność jest równocześnie państwem prawa zredukowanym w swojej roli do minimum.

                Współczesna rzeczywistość polska nie jest oparta, patrząc chociażby na wyżej przywołane kryteria, na zasadach liberalnych. Państwo w dalszym ciągu rozbudowuje się

i utrwala swoją dominującą pozycję.

                Prawo do wolności i prawo do równości w sferach ekonomicznych liberalizmu i egalitaryzmu są właściwie wartościami przeciwstawnymi, nie można w pełni urzeczywistnić jednej nie naruszając drugiej. Społeczeństwo preferujące prawo do wolności gospodarczej,
a więc liberalne, przeniknięte jest nierównością, zaś społeczeństwo egalitarne nie uznaje wolności każdego.

                Dla liberałów najważniejsza jest wartość wolności jednostki, egalitaryści preferują wspólnotę jako całość. Liberalizm głosi wolność jednostkową w sferze ekonomicznej, jak i duchowej przeciwko państwu. Demokracja włącza jednostkę w społeczeństwo, w którym decyzje podejmuje się kolektywnie poprzez wydelegowanych przedstawicieli.

                Współczesna polska rzeczywistość nie ceni i nie toleruje wolności. Wolność gospodarcza zdominowana jest przez wszechobecność państwa wyrażającą się między innymi poprzez bogatą ofertę wszelkiego typu koncesji. Część z nich można wykupić od państwa , część zaś prezentowana jest społeczeństwu jako wynik sprawiedliwości  władzy i tej nie można (teoretycznie) kupić, można ją, w dowód łaskawości władzy, jedynie otrzymać. Tworzone są wielowarstwowe komisje, które badają zasadność wniosków, wydają decyzje, które następnie weryfikują i niekiedy wycofują, niekiedy przedłużają ich ważność. Działalność państwa odwołuje się do sprawiedliwości, a więc normy etycznej. I rzeczywiście moralność występuje tutaj w wielu aspektach.. Działanie etyczne ma miejsce w pracy urzędnika państwowego, który posiada świadomość swojej, niczym nieograniczonej władzy, bo przecież państwo ograniczając wolność dla podmiotów gospodarczych daje nieograniczoną wolność urzędnikom. Ze strony drugiej występuje pokorny petent oczekujący na decyzję władzy. Mówimy więc tutaj o moralności petenta funkcjonującego w państwie dystrybucyjnym stwarzającym pozory wolnego rynku. Problem jest trudny.

                Zastanówmy się, co powinno należeć do funkcji podstawowych rządu, który współpracuje z obywatelem danego państwa. Tą istotną funkcją powinno być stworzenie możliwości, dzięki którym nastąpi realizacja działań gospodarczych. Celem zaś owych działań powinna być maksymalizacja długoterminowych wartości finansowych. Jeśli władza nie zapewnia jak najdogodniejszych warunków do rozwoju gospodarki, działania gospodarcze zamierają lub zbliżają się do korupcji i wszelkiej innej nieuczciwości. Nie ma podstaw do mówienia o etyczności w biznesie w sytuacjach skrępowania i ograniczeń wolności gospodarczej.

                Etyka biznesu jest uniwersalna, ponieważ uniwersalne są znajdujące się u jej podstaw zasady. Pomimo wielu różnic wynikających z kulturowych korzeni etyki można wyabstrahować te zasady, które wyrażają prawdy ponadkulturowe i obowiązujące wszystkich. Etyka w ogóle (a w tym i etyka biznesu) nakazuje przede wszystkim zwyczajne przyzwoite postępowanie w interesach. Cóż jednak zrobić, jeśli istnienie firmy jest zagrożone. Nie tylko dla właściciela jest to bardzo trudne pytanie, ale i dla pracowników, których miejsca pracy są niepewne.

                Zagrożenia moralne istnieją tam, gdzie zasady funkcjonowania instytucji prowokują robienie, tego, czego się nie powinno czynić. W każdym przedsiębiorstwie występują konflikty interesów, które mogą być rozstrzygalne w obszarze dających się wyjaśnić rozwiązań moralnych. Wiele zachowań etycznych określa się jako jednoznacznie naganne – do nich należy łapówkarstwo Stwarza ono konflikty interesów, które z konieczności owocują naruszeniem wymagań etyki. Cóż jednak czynić, jeśli do zachowań niemoralnych nakłaniają urzędnicy państwowi. Czy chronić własny ethos za wszelką cenę, nawet tę związaną z likwidacją miejsc pracy, czy pójść na współpracę objawiającą się korupcją w imię celów innych (może wyższych) związanych z przetrwaniem firmy. Czy w dalszym ciągu, wobec faktu zaistniałych pytań dotyczących własnego istnienia jako przedsiębiorcy i istnienia firmy można nieustająco wierzyć zasadzie „ethics pays”. Jak dalece opłaca się etyka; kiedy można spodziewać się efektów jej akceptacji i stosowania, czy teraz, wobec siebie samego, czy na Sądzie Ostatecznym, czy na zebraniu z pracownikami firmy, którzy dowiedzą się o rozwiązaniu zakładu pracy w imię „ethics pays”?

                Pierwszymi, którzy pytali o wzajemne stosunki ekonomii, etyki i polityki byli Platon, Arystoteles i św.Augustyn. Dostrzegali oni odrębność tych obszarów ludzkiego działania a jednak starali się zbudować wspólną płaszczyznę ich istnienia. Próbą taką była teoria sprawiedliwości Platona i koncepcja wspólnoty politycznej Arystotelesa. Być może i dzisiaj rodzi się kolejna potrzeba połączenia sfer bycia człowieka w etyce, polityce i gospodarce. Pomimo tego, że w rzeczywistości polskiej sfery te zbliżają się jedynie w coraz bardziej skandalicznych aferach gospodarczych, politycznych i na pewno nie etycznych, potrzeba ta jest widoczna.

                Pytanie „czy bycie etycznym się opłaca” wydaje się być nadal aktualne.