Pisałam o wzruszeniu mojej pamięci na wspomnienie czasów Solidarności. I to, co się dzieje jest wielkim, żenującym spektaklem, nie zasługującym na takie jubileuszowe potraktowanie. Widzieliście zapewne Państwo, co się stało. Była to akademia na cześć Jarosława Kaczyńskiego. Mogę jedynie powiedzieć, że dobrze zrobiłam wiele lat temu wypisując się z Solidarności. Wtedy stwierdziłam, że już mi nie po drodze ze związkiem zawodowym. I pamiętam zdziwienie moich kolegów na uczelni , którzy pytali, dlaczego to robię,
Uroczysty Zjazd Solidarności – to Polska właśnie. Nic dodać i nic ująć. Lepsi i gorsi. Manipulacji ciąg dalszy. I jak to często bywa głos kobiety, Henryki Krzywonos-Strycharskiej, zabrzmiał jak głos sumienia: