Kalendarium Budowy Nowej Huty

Sprzątam nieco moje biurko i jego okolice. I nagle, na samym dnie stosu pt. "sprawy istotne rada miasta" znalazłam Kalendarium budowy Nowej Huty.  Materiały zostały wydane przez Dzielnicowy Ośrodek Propagandy Partyjnej W N.Hucie. Nie mam pojęcia skąd to mam, ale teksty są znakomite. Cytuję: 24 luty 1949 rok Teren wsi Mogiła i Pleszów zatwierdzony został przez ministra Hilarego Minca jako miejsce budowy Nowej Huty.; 28 kwietnia 1950 rok: Na teren budowy przybywają ochotnicy Brygad SP, zostają oni zorganizowani w 12 Brygadach. Jest ich już w sumie 10 tysięcy junaków (przypis mój: wśród nich był także i mój ojciec, który jeździł wszędzie, odbudowując zniszczony kraj, wcześniej był w Warszawie); 14 lipca 1950 rok: ZMP-owska brygada Piotra Ożańskiego pobiła młodzieżowy rekord murarski układając w ciągu 8 godzin 34 726 cegieł (pobity został rekord brygady z Muranowa, który w tym samym czasie wyniósł 14 tysięcy cegieł); 25 lipca – do pracy przystępuje pierwsza kobieca brygada murarska pod kierownictwem Zofii Włodek (przypis mój: nikt nie zrobił filmu o "sukcesach" pracy murarskiej w socjaliźmie brygady Zofii Włodek, a wartałoby popatrzeć na jej życiorys) etc, etc, etc.

Część materiałów przekazałam kolegom radnym z Nowej Huty.  

Znowu in vitro

Jestem bioetykiem. Mam swoje zdanie dotyczące zapłodnień in vitro. Zapewne będę omawiała bardzo szeroko to zagadnienie i wiele innych, równie trudnych na seminariach ze studentami medycyny.

Zastanawia mnie jednak inna sprawa. Emocje społeczeństwa nigdy nie będą równie roznamiętnione przy zagadnieniach na przykład podatków. Nikt, kto jest, dajmy na to, gorącym zwolennikiem wolnorynkowości, czy też jednomandatowych okręgów wyborczych, czy chociażby parytetów,  nie pobudzi tylu pozytywnych/negatywnych reakcji, co uczyni człowiek wypowiadający się na tematy eutanazji, aborcji czy zapłodnienia in vitro. Są zapewne osoby głoszące konieczność jowów (jednomandatowych okręgów wyborczych); są tacy Gowinowie jowów, ale zapewne  niewielu wie o tych ludziach. Za to najbardziej popularnymi i budzącymi emocje tematami są te, związane z zapłodnieniem, homoseksualizmem, heteroseksualizmem etc.

Tęsknota za etatyzmem

 Ludwik von Misses w swojej książce "Mentalność antykapitalistyczna" napisał, że  podstawowym źródłem etatyzmu jest zazdrość i zawiść, nierzadko połączona z obłudną racjonalizacją, zgodnie z którą lepsza pozycja jednych wynika z oszukańczego zawłaszczenia sobie tego, co (z bliżej nieokreślonych powodów) należało się drugim. Ludzie zaczynają wierzyć, że wyższy poziom życia innych nie jest zasłużoną nagrodą za ich pracowitość i przedsiębiorczość,  lecz nieuczciwie zdobytym przywilejem, który powinien być udziałem wszystkich. Oczywiście wpisać tutaj można tęsknotę za egalitaryzmem, będącym podstawą błędnego myślenia, że wszyscy jesteśmy tacy sami, a więc mamy obowiązek mieć to samo, a jeśli mamy więcej to … etc. patrz wyżej.

I cytat na Dobranoc:

Marsz czasu. To właśnie to. Czterdziestki czekające na pięćdziesiątki, które czekają na sześćdziesiątki. Czekają na przyjemne szpitalne łóżeczko i przyjemną pielęgniarkę, która wbije w ciebie przyjemny cewnik. […], czterdziestka to koniec młodości. Właściwie koniec młodości to trzydziestka, czterdziestka to wiek, w którym przestajesz się oszukiwać."

King Stephen

O podatkach porankiem niedzielnym

Pan Premier Donald Tusk zapowiedział, że w 2010 roku nie będzie podwyżki podatków. Podniosły się głosy krytyki. Doradca Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – Pan Ryszard Bugaj – oświadczył, że to fatalna wiadomość. Jego zdaniem podatki powinny zostać podwyższone – zwłaszcza „najbogatszym”.

Podatków nie należy podwyższać, a zwłaszcza „najbogatszym”. Ci naprawdę najbogatsi nie płacą w Polsce podatków, więc się nie przejmują. Ci co płacą swoje wynagrodzenia negocjują (jak są menadżerami), albo ustalają (jak są właścicielami) z uwzględnieniem stawki podatkowej. Wyższa stawka – wyższe wynagrodzenie. Trzeba je „wrzucić w koszty”, czyli przerzucić podatek na klientów (wcale nie „najbogatszych”). Najbogatszych stać na to, aby zatrudnić specjalistów od wyszukiwania ulg i różnych rozwiązań, które umożliwią im wykorzystywanie wszelkich możliwości, aby podatków płacić mniej. Tej możliwości nie mają ci, mniej bogaci. Oni nie zatrudniają doradców podatkowych. Jeśli więc zamiast podatku progresywnego wszedłby liniowy – problemów by nie było (i beznadziejnie głupiej wypowiedzi pana doradcy). Straciłoby za to pracę wielu doradców podatkowych.

Powstanie Warszawskie

Stefan Kisielewski pisał we wrześniu 1945 roku o Powstaniu Warszawskim:"W naszej sytuacji walka o honor kosztem 30% polskiego potencjału kulturalnego i gospodarczego (taki bowiem procent co najmniej stanowiła Warszawa) była poniekąd aktem psychicznego egoizmu, krótkowzroczności nieopanowania i – nie-przemyślenia."

Pytanie: czy teza Kisiela jest czy nie jest adekwatnym podsumowaniem Powstania?