Józef Supiński

I dalej dydaktycznie: Józef Supiński pisał w 1860 roku, że człowiek otrzymał od Boga prawo do bronienia swojej osoby, prawo do wolności osobistej, prawo do własności i prawo do pracy. Jednym z najważniejszych jest prawo własności, a źródłem własności jest przede wszystkim praca. Praca zaś nie jest wartością samą w sobie, ale jest środkiem, dzięki któremu człowiek może zaspokoić swoje potrzeby. "Człowiek pragnie celu, a nie środka". Cele tym jest własność. Supiński podkreślał, że państwo powinno nie ingerować w sferę stosunków ekonomicznych. I powoływał się na Bastiata: "Chciałbym, iżby każdemu człowiekowi pozostawiono wolność rozporządzania tym wszystkim, co do niego należy.." I ja też chciałabym.

Wincenty Niemojewski(1784-1834)

Jak niewiele wiemy o historii liberalizmu w Polsce. Nikt nie pamięta o postaci Wincentego Niemojewskiego (1784-1834) , znawcy i zwolennika Adama Smitha. Niemojewski poseł parlamentu Królestwa Kongresowego, tłumacz dzieł Benjamina Constanta. Niemojewski był zwolennikiem uznania za przyrodzone – prawa wolności jednostki, rozumiane jako: nietykalność osobista, nieskrępowane prawo własności, wolność przemysłowa, wolność religijna, wolność słowa. Wolność, jak pisał była :"nie tylko prawem, ale i niezbędną  pierwszą potrzebą człowieka" Gazetą liberałów stał się od 1830 roku "Kurier Polski". Właśnie tam został wydrukowany program polityczny. Niemojewski pisał :"Jak na moralność, tak i na wolność mamy sumienie w sobie; nikt nie śmie wyznać, że chce niewoli.."

Święta kultura. Nie dotykać!!

Przygotowałam razem z innym radnym PO (o cudzie, potrafimy niekiedy robić coś wspólnie!!), projekt zmian w finansowaniu krakowskiej kultury. Zmniejszyliśmy wydatki przeznaczone dla instytucji kultury o 25%, robiąc z nich rezerwę, którą instytucje mogą odzyskać poprzez budowanie interesujących projektów. Mamy na celu uaktywnienie tychże instytucji. Do tej pory, bez zbytniego wysiłku,instytucje otrzymywały dotacje. Jedynym wyznacznikiem była uznaniowość urzędników. Temu dali mniej temu więcej. Nieustająco słyszeliśmy, że instytucje wciąż mają za mało pieniędzy. Ostatnio przegłosowywaliśmy zwiększenie budżetu dla jednego z teatrów, gdzie teatr zażyczył sobie laptopa za 9 tysięcy złotych. Pytaliśmy więc, jakie ma spełniać funkcje. Można przecież używać sprzetu nieco tańszego. Żaden z urzędników nie potrafił udzielić odpowiedzi. Nikt nie kontroluje wydatków. Chcielibyśmy, aby instytucje kultury potrafiły zdobywać pieniądze, aby myślały mendżersko o swojej działalności. Nowy projekt to dodatkowe pieniądze. Brak aktywności to pieniądze mniejsze. Oczywiście problem jest o wiele bardziej skomplikowany, ale zarys metody taki, jak naszkicowałam. Oj, co też się może stać. Święte oburzenie. Święta sztuka niedofinansowana. Barbarzyństwo!!

Niech tak znaczy tak a nie znaczy nie!!

W zeszłej kadencji tuż przed zatwierdzaniem budżetu miasta radni SLD zaczynali wszystkie swoje wystąpienia hymnami na cześć doskonale skonstruowanego budżetu i absolutnemu mistrzostwu w tej sprawie pana prezydenta. Trwało to jakiś czas. Wtedy PO była w opozycji. Więc wiadomo było jak pójdą głosowania. W tej chwili, dzięki wyjątkowemu "poczuciu odpowiedzialności" i zapewne wyjątkowo skomplikowanej sytuacji, w dużym stopniu nie znanej mi, przed zatwierdzeniem budżetu wszyscy z PO krytykują go, długo i oratoryjnie, mówiąc jakiż jest niedoskonały  i ileż ma  słabych punktów a następnie pod presją "dyscypliny partyjnej" zatwierdzają budżet szybko,  bez zbytnich i analitycznych dyskusji. Prezydent w dalszym ciągu nie realizuje jakichkolwiek  uchwał kierunkowych, radni piszą interpelacje (im więcej, tym lepiej bywają oceniani przez media), służby prezydenta odpisują, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i nie potrzeba żadnych zmian, następnie radni popierają budżet prezydenta i tak dalej.