Listy i liście

Zadziwiającą właściwością polityki jest "relatywna pamięć". Z jednej strony jest długa (kiedy, ku mojemu osłupieniu kolega radny powiedział, głosując przeciwko sensownemu rozwiązaniu "byłem przeciw pomysłowi ponieważ Ty cztery miesiące temu nie poparłaś mojej kandydatury …..) z drugiej zaś strony jest niebywale króciutka. Dzisiaj doświadczyłam jej drugiej właściwości: wszyscy: koledzy i koleżanki zapomnieli, że w ostatnich wyborach ktoś (Ktoś) wprowadził ich nazwiska na listki nie wiadomo skąd. Nagle się wzięli i już. Pamiętam swoje wielkie zdziwienie widząc pewne nazwisko osoby, która NiGDY nie pokazała się na jakimkolwiek zebraniu powstającej wtedy PO a została członkiem Rady a dzisiaj w świętym oburzeniu najgłośniej potępiała …taką samą praktykę.

Najszybciej, jak to możliwe, powinny wejść jednomandatowe okręgi wyborcze. Wtedy, w mniejszych okręgach ludzie swoim nazwiskiem odpowiadają przed wyborcami za to co robią. Precz z listami partyjnymi!!!

Jest to najprostsza droga  powrotu zaufania ludzi do polityki. Jeśli kiedykolwiek się to stać może.

Nie dopuszczą zapewne do tego góry partyjne, bo przecież nikt dobrowolnie nie pozbędzie się swoich wpływów na dołach.

Cytat: Ktoś powiedział (ba! jakiś radziecki pierwszy sekretarz), że polityk obiecuje ludziom wybudować most nawet tam , gdzie nie ma rzeki.

P.S. Coś mi się wydaje, że czas sekretarzy znów wraca. Ha.

Ciąg dalszy…

Tak jakby na zamówienie dzisiejszy "Dziennik" (niemiecki a nie krakowski) podaje nam dane raportu Uniwersytetu Łódzkiego. Naukowcy piszą, że wszędzie tam, gdzie wymagane są od pracowników odpowiedzialność czy też decyzyjność tam pracodawcy zatrudniają osoby powyżej 45 roku życia. Sama, jako pracodawca, wiem coś na ten temat. Chętniej zatrudniam osoby starsze, ponieważ bardziej mogę liczyć na ich pracowitość, zorganizowanie i lojalność. Kiedy stawiałam na tych zaraz po studiach, musiałam przeznaczyć więcej czasu na ich "włączanie"  w działalność firmy. teraz, kiedy mam dla swojej firmy mniej czasu przyjęłam pracowników po 40 roku życia. Mogę zostawić firmę i jestem spokojna, że pomyślą "moim tropem" i będą lojalni. Po raz kolejny pokazało się słowo lojalny, lojalni. Myślę, że jest to ważne pojęcie w relacjach międzyludzkich. Pracodawcy cenią sobie doświadczonych pracowników. Małgorzata Domagalik twierdzi: Dojrzałość oznacza życiową siłę. Konsultanci portalu www.pracuj.pl  w swoim raporcie "E-rekrutacja" piszą, że prawie 27% kandydatów na stanowiska specjalistyczne to osoby po 40 roku życia. 80% z nich spełnia wszystkie lub prawie wszystkie kryteria stawiane przez pracodawców.

Głupie jest więc mówienie, że wiek stanowi o sukcesie. Jakikolwiek wiek. Tak naprawdę liczą się umiejętności, talent, charyzma.

Mój dorosły syn śmiał się wczoraj z mojego nieustającego zdumienia spowodowanego pewnym zachowaniem pewnego człowieka. Człowieka, którego (w polityce) reklamowałam i za którego ręczyłam a….  Wtedy przypomniałam mu, że ten rodzaj zdumienia miał juz wielokrotnie miejsce w historii ludzkości. Najsłynniejszym jego wyrazem był okrzyk "I ty Brutusie przeciwko mnie". 

W polityce, w przeciwieństwie do biznesu spotykamy się zasadniczo z róznymi, podstawowymi postawami ludzkimi. Biznes wymaga pewnego "patrzenia w przyszłość", relacje wymagają  pewnych zasad, relacje te są jakby to nazwać poziome. Ludzie prowadzą swoje interesy i są w poziomej zależności od siebie. "Dzisiaj ja ci nie zapłacę a ty spóźnisz się z zapłatą jutro". Istniejemy jakby na tej samej płaszczyźnie. W polityce relacje są pionowe. Ja dążę do tego aby byc wyżej a wtedy podporządkowuję sobie ciebie i już nie ma mowy o zależności symetrycznej. Mówię o równoważnych biznesach i o "politykach". Prawdziwi politycy jak i biznesmeni szanują lojalność. Tylko, gdzie jedni i drudzy są?

Cytat na koniec: "Panie! Nie dopuszczaj do mnie myśli, że powinienem zawsze i wszędzie wypowiadać się na każdy temat."

                                                                Św.Franciszek Salezy